ROZDZIAŁ 13
Sucha
jak wiór
Ryn
Podsumowanie
moich ostatnich trzech niezbyt wspaniałych dni:
Po
tym, jak Boone wykradł się nabzdyczony, weszłam do mojego salonu w może jeszcze
większym zmieszaniu i poinformowałam gang dziewczyn, co właśnie stało się z
Boone’em.
Wszystko.
Teraz
byłyśmy zjednoczonymi kobietami.
Więc
oczywiście podzieliłam się tym, co wydarzyło się z Boone’em do tego momentu
(zwłaszcza seks z umywalką w łazience i głębia tego, w czasie czego Mo
wyglądał, jakby chciał, żeby ktoś go zastrzelił).
Ale
siostry, jak to miały w zwyczaju: dawne głębokie kochanie się zostało
całkowicie zapomniane i, jak mogło się zdarzyć, nastąpiło ogólne oburzenie o
wysokiej despotyczności nowego mężczyzny w moim życiu, którym tego ranka nie mogłam się nacieszyć, planowałam
spędzać z nim jak najwięcej czasu przez cały cholerny tydzień, ale który właśnie powiedział mi, że „odpada”, a
potem wyszedł, gdy miałam prawdopodobnie najgorszy dzień w moim życiu.
A
pamiętajcie, ten najgorszy dzień był lepszy od tego, kiedy brałam udział w strzelaninie na parkingu jakiegoś
cholernego centrum handlowego i nie
mogłam się spotkać z moją ukochaną bratanicą i bratankiem z powodu mojej
patologicznie zaangażowanej, nie-do-końca-bratowej i brata alkoholika.
Więc
możemy po prostu powiedzieć, że to był zły pieprzony dzień.
Ale
nieeeee…
Mój
przeklęty Dom dominująca mega-alfa-być-może-chłopak, pomyślał, że to wszystko jest
jego sprawą, wprawił się w nastrój i wyszedł.
Uhh.
Najwyraźniej
gang dziewczyn zdecydował, że trzeba coś z tym zrobić (nie z częścią Boone’a,
mógł się pieprzyć, jeśli o mnie chodziło, lub przynajmniej w tym momencie
myślałam, że może - z częścią Smithiego).
W
ten sposób podjęłyśmy decyzję, aby zaciągnąć nasze tyłki do klubu i dać Smithiemu
dokładnie znać, jak się czujemy w tym całym gównie.
Mo
nie był tego wielkim fanem.
To,
czym był Mo, to popychadłem swojej kobiety.
Tak
więc, mimo że nie był wcale za tym, żeby wozić mnie i Lottie swoim pickupem, z
Evie, Pepper i Hattie wlokącymi się za nami w Priusie Evie, to właśnie zrobił.
Zaczęłyśmy
szturmować masowo biuro Smithiego, co uważałam za całkiem fajne, i jeszcze
bardziej kochałam moje dziewczyny za to, że mnie w tym wspierały.
Ale
zanim ktokolwiek z nas zdążył otworzyć usta, by wypowiedzieć choć jedno słowo,
Smithie zadekretował - „Moja decyzja jest ostateczna”.
Na
co może (no dobra, zdecydowanie) głupio, odpowiedziałam - „Nie przyjmuję
pieniędzy z litości.”
„To
nie są pieniądze z litości” - odciął się Smithie - „Pomyśl o tym, jakbyś była
na wakacjach. W tej chwili jesteś, widząc, że aby uspokoić twoją pieprzoną
dumę, zaczniemy od twojego płatnego urlopu.”
Znowu.
„Wakacje
w ukryciu przed złymi glinami?” - zapytałam.
Na
co Hattie zapytała - „Czy faceci cię ukrywają?”
Spojrzałam
na nią - „Nie wiem. Boone i ja nie zaszliśmy tak daleko.”
„Założę
się, że Hawk ma jak milion kryjówek.
Prawdopodobnie na około trzech kontynentach. Może cztery. Może ma taką przy
plaży” – powiedziała Pepper.
„Nie
pójdę do bezpiecznego domu” - oświadczyłam.
„Zrobiłabym,
gdyby to było przy plaży” - odparła Pepper.
„Plaża
wyglądałaby jak wakacje” - wtrąciła Evie.
Niestety
miała rację.
A
gdyby Boone się pojawił, to byłyby wspaniałe wakacje.
Nie
mogłam się na tym skupić. Musiałam skupić się na ważnym gównie.
Tak.
Dobrze
to odczytałaś.
To
byłoby skupienie się na „ważnym gównie” polegającym na całkowicie złej reakcji
na wszystko, co się ze mną działo.
A
to było stawianie czoła ludziom, którzy starali się o mnie dbać.
Nawiasem
mówiąc, zajęło mi trochę czasu, aby doznać tego objawienia, więc poczekaj na
to.
W
tym momencie jednak Smithie wtrącił się, by powiedzieć - „Nie zmieniam zdania.
Dopóki nie jest to dla ciebie bezpieczne, nie jesteś na scenie. A, Ryn, kiedy
wyjmiesz głowę z tyłka i spojrzysz na to wszystko, zdasz sobie sprawę, że nie
chodzi tylko o dbanie o twoje najlepsze interesy, ale póki to gówno jest w grze,
muszę chronić o wiele więcej niż tylko ciebie.”
Wyciągnął
rękę, wskazując, że „o wiele więcej” obejmowało inne dziewczyny, a następnie
posunął się tak daleko, że skręcił, by wymachiwać ręką za sobą w kierunku
tylnej ściany, aby wskazać salę.
„Mówimy
o brudnych gliniarzach” - kontynuował - „Prowadzę bar ze striptizem. Założę
się, że możesz wymyślić co najmniej tuzin scenariuszy, w których mogliby
znaleźć powody, by pieprzyć się ze mną, tobą i całym moim personelem. Założę
się też, że oni potrafią wymyślić trzy tuziny. Czy mnie rozumiesz?”
Okej,
więc w tym momencie dotarło do mnie, że to może ja byłam tą, która byłam
patologicznie zaabsorbowana sobą.
Powiem
tylko, że wyszłyśmy z klubu podwiniętymi z ogonami.
Chociaż
Lottie, o dziwo, najbardziej pozbierana z nas wszystkich i najbardziej
dojrzała, nie czuła tego.
Więc
nie czując tego, przez całą drogę do domu narzekała i wściekała się o tym, że
życie nie może się po prostu całkowicie zatrzymać, ponieważ niektóre dupki mnie
namierzyły.
Oznaczało
to, że kiedy wróciliśmy do domu, już tego nie czułam.
I
tak, kiedy ponownie spotkałyśmy się z innymi dziewczynami, sprawiłyśmy, że tego
nie poczuły (i żeby powiedzieć, że Mo dużo przyglądał się sufitowi podczas tego
wszystkiego, a także ciężko wzdychał, ale nie powiedział ani słowa), a w końcu
Lottie zadzwoniła, zaczynając od Jet, jej siostry.
Puściła
ją przez głośnomówiący, po czym Jet, druga Rockowa Laska, która stawiła czoła
jej gehennie, powiedziała - „Słyszę cię. Rozumiem. Ale weź to od kogoś, kto
wie, a powiem tylko, że powiedziałam to samo wszystkim Rockowym Laskom, które
po mnie przyszły. Nie walcz z tym. Trzymaj głowę nisko. Chłopcy w końcu to
rozwiążą, a jedyne, co możesz zrobić, to ukojenie swojej dumy i nie zepsucie im
roboty.”
Lottie
(która, powinnam się podzielić w tym momencie, była dość twardą laską, a także
widziałam, że może być psem warczącym nad kością) odmówiła przyjęcia tej
odpowiedzi, rozłączyła się z Jet i zadzwoniła do Ally.
Myślałam,
że Ally to dobry układ i Lottie powinna zacząć od niej jako pierwszej. Głównie
dlatego, że nie znałam jej zbyt dobrze, ale wiedziałam tylko, że Ally była
twardzielką i nikomu nie dawałaby forów.
Zwłaszcza
facetom.
„Normalnie…”
- powiedziała Ally przez głośnik - „…powiedziałabym, trzymaj się broni. Chodzi
o to, że w tym momencie nie mamy pojęcia, jak duże to jest. Po prostu wiemy, że
jest duże. Jest to więc niepewna sytuacja, co oznacza, że lepiej się
zabezpieczyć niż żałować.”
No
więc.
Piekło.
To
miało sens.
To
było do dupy.
Ale
to miało sens.
Potem
powstrzymałam Lottie przed bieganiem po wszystkich Rockowych Laskach, głównie
dlatego, że robiło się późno, a ona, Pepper i Hattie musiały iść do klubu, żeby
tańczyć.
Ale
nie ja.
O
nie.
Byłam
na „wakacjach”.
(Uch)
Dziewczyny
wyszły, ale Lottie nie poszła, dopóki Mo nie został zwolniony przez Axla, który
pokazał się u mnie, nie ukrywając, że był na mnie wkurzony, że wkurzyłam Boone’a.
Mieliśmy
zwięzłą (jego strona), niezręczną (moja strona) konwersację na temat jego
ochrony, która obejmowała jego dzielenie się, że był moim nocnym facetem i
będzie spał na mojej kanapie.
Nie
przyjął mojej oferty ugotowania mu kolacji (prawdopodobnie mądry wybór, nie
byłam divą w kuchni, mimo to uważałam, że moja oferta jest fajna) i skorzystał
z tego, co podejrzewałam, że było o wiele więcej niż potrzebne, możliwości
wyjścia na zewnątrz i „przeskanowania okolicy”.
Poszłam
spać wcześnie, bo wiesz, miałam ciężki dzień.
Poszłam
też spać, zanim jeszcze dotarła do mnie informacja, że Boone nie zadzwonił ani
nawet nie napisał, żeby przeprosić.
Nic
dziwnego, że nie było mi łatwo zasnąć.
I
to nie koncentrowało się na całym gównie wirującym w moim życiu ani na tym, jak
byłam zła na Boone’a.
Skupiało
się to na wspomnianym wcześniej objawieniu, że prawdopodobnie powinnam była poświęcić
chwilę na ochłodzenie moich reakcji, zamiast skonfrontować się w złości z Boone’m
na temat jego dominacji.
Tak,
absolutnie, nie było w porządku, że poszedł porozmawiać z moim szefem, zanim
porozmawiał ze mną i zapadły decyzje dotyczące mnie, mojego życia i pracy,
których ja nie byłam stroną.
I
tak, absolutnie, potrzebowaliśmy rozmowy o tym, że Boone bardzo chciał mi
przerywać, więc komunikacja była naprawdę cholernie zaburzona.
Ale
gówno było ekstremalne.
Jak
ekstremalna ekstremalność.
Na
przykład ekstremalny przestępca-seksualny-pod-moimi-tylnymi-drzwiami.
Ekstremalny
dla mnie, ale także przeze mnie, dla niego.
Po
długim, niespokojnym, świrującym myśleniu w bezsenności nie umknęło mi, że
gdyby przydarzyło mu się to lub coś podobnego, przeszłabym w tryb ochrony z
nadmierną energią.
I
okej, może nie mogłam tego zrobić, wymachując wielkim kutasem, ponieważ nie
miałam dużego kutasa (nawiasem mówiąc, penisa Boone’a właściwie nie widziałam,
ale czułam go i można powiedzieć, że był spory). Nie przeszłam też szkolenia
wojskowego. I nie miałam w swojej historii ochrony syna szejka.
Ale
bez względu na to, jak świeże było to między nami, w głębi duszy wiedziałam, że
jesteśmy wyjątkowi. Wiedziałam, że był ważny. Wiedziałam, że to było znaczące,
co właśnie zaczęliśmy budować, i wiedziałam to przed seksem w łazience.
Wiedziałam
o tym, zanim jeszcze zaczęliśmy.
To
właśnie przerażało mnie na początku, ponieważ gdybym to miała, wiedziałam, że będę
miał z Boone’m dobro, którego nie mogłabym zepsuć.
Ale
to właśnie zrobiłam, zepsułam to.
Ponieważ
ochroniłabym przed nim gówno, ale to się nie działo z nim. Przydarzało się to mnie.
I zrobił to, co ja bym zrobiła. Zrobił wszystko, aby chronić mnie od tego
gówna, robił to będąc człowiekiem, którym był, więc to było mega-alfa
dominujące.
A
wraz z jego reakcją na to, co powiedziałam, zdałam sobie sprawę, że doświadcza
pewnego (niezasłużonego) poczucia winy z powodu poczucia odpowiedzialności
(kiedy tak nie było) za to, że byłam podatna na atak.
Ale
to był też facet, którym był.
Może
nie znałam go aż tak dobrze, ale to wiedziałam.
Nie
wspominając o niemałym fakcie, że obiecałam mu tego samego ranka, że nie
pozwolę mu nas spieprzyć i pozwoliłam mu nas spierdolić, a zrobiłam to w pełni
uczestnicząc w tym samym.
I
Boone nie mógł tego wiedzieć (a może wiedział, co byłoby dodatkowym powodem
tego, co zrobił), ale nie było mowy, żebym miała podzielić się ze Smithiem lub
Ianem, co się działo z dwóch powodów.
Nie
chciałam, żeby się martwili.
I
nie chciałam, żeby zrobili to, co zrobił Smithie.
Co
było poważnie patologicznie zaangażowane w siebie, ponieważ nie widziałam nic poza
sobą, aby zobaczyć, że to wpędziłoby Smithiego w pułapkę, ponieważ gdyby on lub
ktokolwiek z klubu pojawił się na celowniku, byłby nieuświadomiony.
I
to by było przeze mnie.
To
była nieprzyjemna myśl, z którą zasnęłam.
A
kiedy już spałam, nie spałam dobrze.
Albo
długo.
*****
Podobnie
jak dzień wcześniej obudził mnie wcześnie dzwonek telefonu.
To
nie była Angelica ani Brian.
To
była mama.
Starałam
się wymazać z mojego głosu otępienie i unikać wszelkich oznak, że obudziłam się
z nie tylko lekkim bólem serca, że Boone’a nie było obok mnie, ale także
niemałą ilością wyrzutów sumienia i strachu, że byłam (częściowo) za to
odpowiedzialna (a mama przeczytałaby to wszystko, ponieważ mamy miały
niesamowite zdolności, nawet przez telefon).
„Hej,
mamo” - przywitałam się.
„Wszystko
w porządku?” - zapytała mama.
Widzisz?
„Nie
spałam zbyt dobrze” - powiedziałam jej - „Co tam?”
„Dobra,
cóż, nie znoszę o to prosić, ale Angelica dzwoniła, a Portia wciąż się złości.
Więc musimy wrócić do naszego planu, ponieważ Ang nie mogła wczoraj zawieźć jej
do szkoły, więc zadzwoniła, że to z powodu choroby, a twój brat pokazał się z
pomocą, ale był nietrzeźwy i…”
Nagle
jej słowa ucichły.
A
to dlatego, że jej głos się załamał.
Miałam
chwilę rozdzierającej czaszki wściekłości, zanim uderzyło mnie (na szczęście,
choć niestety z opóźnieniem), że może uwalnianie emocji chwili nie działa dla
mnie.
Dowód
sugerujący, że to było bardzo, bardzo poprawne, był taki, że spieprzyłam sprawę
z Boone’em, kiedy przekazał mi informacje o bzdurach Angeliki, ponieważ
potoczyłam się w tej chwili, obwiniając go o coś, co nie było jego winą. A
gdybym nie została porwana, kto wie, gdzie byśmy byli?
Chociaż
domyślam się, że nie uprawialibyśmy seksu na umywalce w łazience.
Potem
wyrwałam się, by skonfrontować się z Angeliką, zanim pomyślałam, jak ta
konfrontacja powinna przebiegać, co spowodowało, że zostałam wykluczona z życia
dzieci. A teraz Portia zachowywała się tak jak zachowywała, a nawet jeśli to
nie było w pełni przeze mnie, musiałam podnieść rękę, że jestem częściowo winna,
ponieważ, nawet jeśli byłam słusznie wściekła na Ang, i tak nie podeszłam do
tego właściwie.
A
potem było wczorajsze popieprzenie (i, było wcześnie, ale kiedy odebrałam
telefon, zauważyłam, że Boone wciąż nie napisał).
Nie
wspominając już o zaciągnięciu tyłków mojego i moich dziewczyn do Smithiego,
żeby stanąć mu w twarz, tylko po to, by dał mi do zrozumienia, że zachowuję się
tak, jakbym była patologicznie zajęta sobą.
Więc
musiałam nauczyć się uspokajać moje gówno.
W
ciągu sekundy, aby uspokoić moje gówno, uderzył mnie ogrom całego mojego gówna
i obecnie zostałam wepchnięta w sytuację, w której musiałam wyładować to na moją
matkę, która i tak miała do czynienia ze zbyt wieloma…
Przeklętymi…
Gównami.
Ale
najważniejsze było to, że jeśli te dupki mnie namierzyły, nie musiałam ich
prowadzić bezpośrednio do Portii i Jethro.
Albo
mamy.
Albo
naprawdę (chociaż byłam na nich zła, wciąż ich kochałam) Ang i Briana.
„Mamo”
- zaczęłam - „Przepraszam. To będzie dla ciebie ciężkie i rozedrze cię na
strzępy, ale muszę się czymś podzielić.” - Wciągnęłam głęboki oddech, a potem
wypuściłam z siebie - „Wiesz, ten skurwiel, który wydarzył się kilka miesięcy
temu, kiedy zostałam porwana?”
To
byłoby coś, co też przed nią ukryłam, ale musiałam jej powiedzieć, biorąc pod
uwagę to, co było w wiadomościach, w tym nagranie wideo z telefonu komórkowego,
na którym ciągnięto mnie wśród samochodów między lecącymi kulami.
Nie
był to wspaniały czas na wieczorne
gotowanie-oglądanie-aktualności-nadrabianie-aktualnych-wydarzeń, co często
robiła moja mama.
„Ryn”
- szepnęła.
Tak,
pamiętała, jak mnie porwano.
I
nie lubiła, kiedy o tym mówiłam.
„Ja…
dzieje się więcej rzeczy, uh, w pewnym sensie związanych z tym, i chociaż to
jest do bani, muszę trzymać się z dala od dzieci. I prawdopodobnie ciebie.”
„Jesteś
w niebezpieczeństwie?”
Jej
głos był wysoki.
Cholera.
Nie
sprawdziłam, ale bez wątpienia wczorajsze morderstwo było w wiadomościach. Nie
widziałam przed domem żadnych ciężarówek z wiadomościami, ale też nie spojrzałam.
Więc kto wiedział?
Ale
najwyraźniej tego nie widziała.
Tym
nie zamierzałam się dzielić.
Jeszcze.
(A
może kiedykolwiek.)
„Muszę
się tylko trochę ukryć. Nic nie zrobiłam. Tak naprawdę nikt nic nie zrobił. To
po prostu jestem złapana w coś, co nie ma ze mną nic wspólnego. A przede
wszystkim jest super bezpiecznie, kiedy prawdopodobnie nic się nie wydarzy.”
Boże,
gadałam i tylko pogarszałam sprawę.
Czas
na podsumowanie.
„Ale
Mo i jego przyjaciele troszczą się o mnie, więc wszystko będzie dobrze. Po
prostu muszę być ostrożna.”
„Nie
rozumiem tego, Ryn.”
Szczerze?
Ja
też nie.
„Czy
możesz wytrzymać, aż to się skończy, co powinno nastąpić wkrótce?” - Powiedziałam
to ostatnie szybko – „Wtedy cię wprowadzę.”
Nie
odpowiedziała.
„Nadal
możemy rozmawiać przez telefon” - zaproponowałam.
Kiedy
dalej nic nie mówiła, szłam dalej.
Chociaż
to, co powiedziałam później, bolało.
„Mamo,
nie podzieliłam się też, bo to nowość, ale Boone i ja zaczęliśmy się spotykać,
a on jest dobrym facetem. Myślę, że bardzo mnie lubi. I zrobi wszystko, aby
upewnić się, że nic mi nie jest.”
Kiedy
był tam Axl, wiedziałam, że ostatnia część była prawdziwa.
A
część dotycząca dobrego faceta była prawdziwa.
Część
„bardzo mnie lubi” była teraz przedmiotem dyskusji.
I
to była ta część, która bolała.
„Czy
go poznałam?” - zapytała.
Była
na imprezie u Lottie and Mo, na której też był Boone, ale nie sądziłam, że się poznali.
„Nie
sądzę. Ale był wtedy u Lottie i Mo. To wysoki blondyn o zielonych oczach.”
Taki
dobry był wygląd Boone’a, nawet przefiltrowany przez świra, o którym
wiedziałam, że miała, ponieważ wydyszała - „Och. Miło.”
Nawiasem
mówiąc, to spowodowało jedyny uśmiech, jaki miałam przez trzy dni.
Atrakcyjny
wygląd Boone’a, a także jego związek z Mo i innymi chłopakami z zespołu,
również uspokoiły jej panikę. I w związku z tym stwierdziła, że pójdzie zobaczyć,
co może zrobić z Portią i często będzie opowiadać mi o tym, jak to wszystko się
toczy.
Rozłączyłyśmy
się i w ten sposób zaczęłam poświęcać trochę czasu na wkurzanie się na tego,
kto tam był, pieprząc moje życie.
Od
tego momentu spędziłam prawdopodobnie piętnaście minut (lub może dwadzieścia),
próbując wymyślić, co powiedzieć w tekście do Boone’a.
Widzisz,
byłam z kolesiami.
On
spieprzył, ale ja też spieprzyłam.
A
żeby posmarować koła jego z przeprosinami, trzeba było zrobić pierwszy krok.
Zostałam
z:
Tęskniłam za tobą u mego boku
ostatniej nocy.
Możemy porozmawiać?
Tylko
powiem, że nie odpowiedział.
*****
Nie
zawracałam sobie głowy braniem prysznica tego ranka z powodu planów, które miałam
tego dnia, ale ubrałam się, wyszłam, zaproponowałam już obudzonemu Axlowi
śniadanie (odmówił, a jego odpowiedź była mroźna-niezręczna), wypiłam trochę
kawy, którą zrobił, i powiedziałam mu o moich planach na ten dzień.
Którymi
były: jechać do mojego domu i pracować.
Potem
zapytałam - „Czy to w porządku?”
„Robisz
to, co musisz zrobić” – odpowiedział w taki sposób, w jaki każda kobieta choćby
odrobiną doświadczenia z dumnymi facetami alfami, nie przegapiłaby, że
zabrzmiało faktycznie niewypowiedziane: i
tak to zrobisz.
Hmmm.
„Aug
będzie tu za trzydzieści minut, więc jeśli zdołasz się powstrzymać od wyjścia,
byłoby to mile widziane” - powiedział nieco formalnie.
Okej,
dobra wiadomość była taka, że kumple Boone’a byli lojalni.
Bardzo
lojalni.
Zła
wiadomość była taka, że zaledwie dzień wcześniej zdałam sobie sprawę, jacy to są
naprawdę niesamowici faceci i najwyraźniej to straciłam.
Inną
złą wiadomością było to, że nawet próbując trzymać się mocno i przeprowadzić
jakiś przedwczesnych działań, myślałam, że Axl jest trochę fiutem, ponieważ,
jak wspomniano, gówno było ekstremalne, a w centrum tej burzy nie z mojej winy
byłam ja.
Jednak
nie podzieliłam się tym z nim, bo oto byłam. Nowa Ryn. Myślenie, zanim zrobiłam
lub powiedziałam coś głupiego.
Zamiast
tego powtórzyłam zaproszenie, żeby zrobić mu śniadanie. Powtórzył swoją
zdystansowaną deklinację. Auggie się pokazał.
I
zostałam przekazana.
*****
Jedyną
dobrą częścią reszty tego dnia było to, że Auggie miał tak dużo testosteronu
wirującego w jego organizmie, że zupełnie nie był w stanie patrzeć, jak wyrywam
dywan nasączony wysuszonym kocim moczem, nie pomagając mi w tym.
Poważnie, pomagając mi w tym!
Minęło
może pięć minut, zanim podszedł do telefonu.
W
następnej minucie był przy mnie, pomagając mi zrywać dywan.
Minęło
może trzydzieści minut, zanim podjazd do domu zapełnił się motocyklami.
I
tak, po obserwowaniu mnie, aby pomóc mi, uzyskać więcej pomocy dla mnie i
więcej pomocy dla niego, obserwując mnie, Auggie wezwał posiłki.
Spotkałam
członków Chaos MC, a wśród nich gorącego kolesia, którego spotkałam wcześniej
podczas występu z Evie, dzięki któremu poznaliśmy Bretta (uch), faceta o
imieniu Dutch. Również jego równie gorący brat, który nazywał się Jagger. Ich
brat przez MC, również gorący Joker. I bardziej przerażający niż Mo wyglądający
koleś (który uważam za zabawnego), Hound.
Pod
koniec popołudnia nie tylko sprzątnęłam wszystkie dywany w domu, ale także
wyciągnęli motocykle z podjazdu, zorganizowali śmietnik, który trzeba było
wciągnąć i zarzucić, a ten śmietnik był pełen dywanów i gruzu z dwóch ścian w
salonie, które pomogli mi wyburzyć.
Więc
tak, to była dobra część mojego dnia.
Najgorsza
była ta, że skończyłam w łóżku z telefonem w ręku, z Axlem na mojej kanapie i
ostatnim SMS’em do Boone’a na ekranie, wiszącym tam jak samotna, zdesperowana
dusza.
Dodałam
do tego:
Wiem, że jesteś zły. Rozumiem
dlaczego.
Chciałabym nas wyprowadzić poza to.
Czy możemy porozmawiać?
Do
rana i przez następny dzień, który był podobny do tego dnia, chociaż Joker się
nie pojawił, ale pojawił się jakiś koleś o imieniu Boz, Boone nie napisał.
Mama
skontaktowała się ze mną, by powiedzieć, że udało jej się zaciągnąć Portię do
szkoły poprzedniego dnia i nie powiedziała, że w świecie Angeliki, Briana i
dzieci wciąż nie jest tak wspaniale, ale czytałam między wierszami.
Lottie
również się z nami skontaktowała, a ja nie powiedziałam, że chłopcy nie są w
tej chwili moimi największymi fanami, ale jakoś miałam wrażenie, że czyta
między wierszami.
I
tak, wszystkie dziewczyny się zameldowały, ale wszystkie były zajęte, więc nie
mogły przyjść i udzielić moralnego wsparcia.
Ale
przez cały dzień dostałam mnóstwo zabawnych gifów i memów, które wzmocniły mnie
na duchu.
Ich
intencje były super słodkie.
To
po prostu nie działało.
*****
Dzień
Trzeci Po Spieprzeniu Z Boone’m: mój emocjonalny hamulec wymykał się.
Obudziłam
się nie telefonem od rodziny, ani odpowiedzią na ostatni ciąg SMS-ów z
poprzedniego dnia.
Obejmowały
one,
Słonko, musimy to przejść.
Proszę napisz do mnie.
I,
Racja, zaczynasz mnie przerażać.
Spieprzyłam. Spieprzyłeś. Jedyny
sposób, aby
wyjść poza to, to omówić to.
Proszę.
Napisz.
I
ostatni,
Znowu idę spać bez ciebie.
I nie lubię tego.
Nie
trzeba dodawać, że robiłam całą robotę, próbując nas od-spieprzyć, a Boone
całkowicie to ignorował, co, w połączeniu z tym, że jego kumple traktowali mnie
tak, jakbym go zdradziła czy coś, pogarszało złą sytuację, a to oznaczało, że
moja kontrola nad zachowywaniem się jak dorosła w związku, który był dla niej
ważny, zamierzała wyłożyć się z poślizgiem.
Chociaż
zostało to załagodzone przez jakiegoś faceta o imieniu Tack (również z Chaos
MC), który przyszedł do domu z hydraulikiem (zdecydowanie Chaos wziął na siebie
ten projekt, jakby mieli w nim udział finansowy i emocjonalny w utrzymaniu
mojego bezpieczeństwa, mam na myśli super
słodkich facetów) i potraktował mnie, jakbym wiedziała, o czym mówi.
Potem,
swoim zachrypniętym głosem, szef Tack sztorcował hydraulika (a powiem, że
hydraulik nie traktował mnie tak, jakbym wiedziała, o czym mówię, i okej, nie
byłam hydraulikiem, ale wiedziałam, czego chcę w tej przestrzeni, miał też
wykonawcę, żeby to przedyskutować, więc wiedziałam, że można to zrobić — chciał
tylko, żebym poczuła się jak mała kobieta przymierzająca buty swojego
mężczyzny).
Tack
zerkał znacząco na mnie swoimi szafirowymi (bez żartów, prosto szafirowymi)
oczami, które wzięłam (słusznie) za Patrz
i ucz się. Tak się z nimi rozmawia. Nie daj się im wpierdolić.
Wypróbowałam
to.
Więc
kiedy facet powiedział stanowczo, że nie mogę przesunąć zlewu w kuchni,
powiedziałam - „Przesuwam zlew tam, gdzie była lodówka. A lodówka była z instalacją.
Przenoszę lodówkę tam, gdzie był zlew. I oczywiście był z instalacją. Jeśli nie
wiesz, jak to zrobić, na pewno znajdę hydraulika, który potrafi.”
Tack
obdarzył mnie krzywym uśmiechem, który był słodki (i gorący, cóż mogę
powiedzieć, był przystojnym facetem, ale z tego, co widziałam u wszystkich jego
braci MC, wyraźnie był to warunek wstępny członkostwa), podczas gdy hydraulik
werbalnie rzucił się, aby podzielić się tym, że faktycznie da się to zrobić, to
było po prostu więcej pracy, czasu i kosztów.
Kilku
chłopaków poszło po kanapki na lunch, a moim dziennym doradcą był Mag, który
mnie unikał, zachowując czujność i strzelając w gówno z Jokerem, który nie
wychodził po kanapki ze swoimi braćmi.
Skorzystałam
więc z okazji i wysłałam Boone’owi moją pierwszą tego dnia wiadomość.
Albo
jak to było, wiadomości: w liczbie mnogiej.
Dywan z moczem kota zniknął.
Odhaczone.
Zdemontowane ściany w salonie,
jadalni
i kuchni. Odhaczone.
Obie wanny wypatroszone. Odhaczone.
Praca przy cięciu drzwi do małej
sypialni,
drzwi szafy do opanowania.
Uwielbiam Chaos MC.
I tęsknię za tobą.
♥♥♥♥
Próbowałam
nowego gambitu, dążąc do konwersacji, wciąż będącą trochę paplaniem i
otwierając mu furtkę, aby wykonał swój ruch.
Nie
odpowiedział.
*****
Późnym
wieczorem, kiedy byłam w domu wyczerpana, Axl wrócił na służbę i oglądał ze mną
telewizję (po cichu), spróbowałam nowego gambitu.
Portia nie poszła do szkoły tego
pierwszego dnia.
Mama musiała brnąć, prosząc mnie o
wejście i musiałam jej powiedzieć
o całej sprawie ze mną
i cały ten dramat, chociaż nie
pojechałam
do konkretów, dlaczego nie mogłam
iść zobaczyć się z Portią.
Zdecydowanie była przerażona, ale
jej powiedziałam
Że ty i chłopcy mnie chronicie.
To bardzo pomogło w jej panice.
Mama namówiła Portię, żeby poszła
do szkoły i mówi
sprawy mają się lepiej, ale myślę,
że mnie chroni.
Więc tak się z tym dzieje.
Ciągle mi ciebie brak.
♥♥♥♥
Więc
okej, może szłam na nieszczęście-jest-mną, w mojej-rodzinie-bałagan, w moim-życiu-bałagan,
jesteśmy-bałaganem, przepraszam-za-mnie i to zabrało mnie do nowego niskiego
poziomu.
Ale
zanim dotarłam do łóżka, nadal nie odpowiedział.
Tak
było teraz.
To
było trzy dni po mojej kłótni z Boone’em.
Leżałam
w łóżku, Axl wyciągnął się na mojej kanapie w salonie, nie miałam pojęcia, co
się dzieje z Brett’em, brudnymi gliniarzami, czy czymkolwiek innym, ponieważ
byłam teraz trochę zła na facetów za to, że są dla mnie pół-kutasami, kiedy nic
z tego nie było moją winą, więc nie pytałam.
I
poważnie.
Nawet
jeśli każdy dzień mija, sprawiając, że wydaje się, że wszystko się skończyło,
zanim się zaczęło, a Boone i ja rzeczywiście byliśmy w stanie to zrobić,
mielibyśmy okazje, w których byśmy się kłócili.
Nie
straciłam rozumu w przypływie wściekłości i nie podpaliłam naszego łóżka.
Pokłóciliśmy
się.
Tylko
kłótnia.
I
nie była nawet ogromna.
A
on odszedł i odciął się ode mnie.
Próbowałam.
Ale
odrzucił mnie.
Więc
teraz chłopcy mnie wykluczyli.
Nawet
jeśli z nimi też próbowałam (co rano oferowałam Axlowi śniadanie, a Współczynnik
Męskości kręcił się wokół mnie, z dodatkiem Chaosu do mojego życia, ale
przynajmniej codziennie starałam się płacić za kanapki dla wszystkich chłopakowi
na lunch).
Więc
tak, ostatnie trzy dni nie były takie wspaniałe.
I
kończyły się teraz, gdy pisałam,
Racja.
Głośno i wyraźnie.
Dzięki za zorganizowanie dla
chłopców
Którzy uważali na mnie.
Jesteś naprawdę dobrym facetem,
Boone.
I życzę ci dobrze.
I zatem…
Więc zatem…
Po ponad dekadzie sucha jak wiór…
Odwróciłam
się na bok, zwinęłam w kłębek i zasnęłam z płaczem.
Dzielna dziewczyna 😁❤️ dziękuję ślicznie ❤️
OdpowiedzUsuńDziekuje
OdpowiedzUsuńdziękuje ślicznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńOh..Ryn
OdpowiedzUsuńDziękuję, o matko, czekam na kolejną część
OdpowiedzUsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńSmutne 😢 dziękuję 😍
OdpowiedzUsuń