poniedziałek, 21 czerwca 2021

13 - Sucha jak wiór

 

ROZDZIAŁ 13

 

Sucha jak wiór

 

 

 

Ryn

 

Podsumowanie moich ostatnich trzech niezbyt wspaniałych dni:

Po tym, jak Boone wykradł się nabzdyczony, weszłam do mojego salonu w może jeszcze większym zmieszaniu i poinformowałam gang dziewczyn, co właśnie stało się z Boone’em.

Wszystko.

Teraz byłyśmy zjednoczonymi kobietami.

Więc oczywiście podzieliłam się tym, co wydarzyło się z Boone’em do tego momentu (zwłaszcza seks z umywalką w łazience i głębia tego, w czasie czego Mo wyglądał, jakby chciał, żeby ktoś go zastrzelił).

Ale siostry, jak to miały w zwyczaju: dawne głębokie kochanie się zostało całkowicie zapomniane i, jak mogło się zdarzyć, nastąpiło ogólne oburzenie o wysokiej despotyczności nowego mężczyzny w moim życiu, którym tego ranka nie mogłam się nacieszyć, planowałam spędzać z nim jak najwięcej czasu przez cały cholerny tydzień, ale który właśnie powiedział mi, że „odpada”, a potem wyszedł, gdy miałam prawdopodobnie najgorszy dzień w moim życiu.

A pamiętajcie, ten najgorszy dzień był lepszy od tego, kiedy brałam udział w strzelaninie na parkingu jakiegoś cholernego centrum handlowego i nie mogłam się spotkać z moją ukochaną bratanicą i bratankiem z powodu mojej patologicznie zaangażowanej, nie-do-końca-bratowej i brata alkoholika.

Więc możemy po prostu powiedzieć, że to był zły pieprzony dzień.

Ale nieeeee…

Mój przeklęty Dom dominująca mega-alfa-być-może-chłopak, pomyślał, że to wszystko jest jego sprawą, wprawił się w nastrój i wyszedł.

Uhh.

Najwyraźniej gang dziewczyn zdecydował, że trzeba coś z tym zrobić (nie z częścią Boone’a, mógł się pieprzyć, jeśli o mnie chodziło, lub przynajmniej w tym momencie myślałam, że może - z częścią Smithiego).

W ten sposób podjęłyśmy decyzję, aby zaciągnąć nasze tyłki do klubu i dać Smithiemu dokładnie znać, jak się czujemy w tym całym gównie.

Mo nie był tego wielkim fanem.

To, czym był Mo, to popychadłem swojej kobiety.

Tak więc, mimo że nie był wcale za tym, żeby wozić mnie i Lottie swoim pickupem, z Evie, Pepper i Hattie wlokącymi się za nami w Priusie Evie, to właśnie zrobił.

Zaczęłyśmy szturmować masowo biuro Smithiego, co uważałam za całkiem fajne, i jeszcze bardziej kochałam moje dziewczyny za to, że mnie w tym wspierały.

Ale zanim ktokolwiek z nas zdążył otworzyć usta, by wypowiedzieć choć jedno słowo, Smithie zadekretował - „Moja decyzja jest ostateczna”.

Na co może (no dobra, zdecydowanie) głupio, odpowiedziałam - „Nie przyjmuję pieniędzy z litości.”

„To nie są pieniądze z litości” - odciął się Smithie - „Pomyśl o tym, jakbyś była na wakacjach. W tej chwili jesteś, widząc, że aby uspokoić twoją pieprzoną dumę, zaczniemy od twojego płatnego urlopu.”

Znowu.

„Wakacje w ukryciu przed złymi glinami?” - zapytałam.

Na co Hattie zapytała - „Czy faceci cię ukrywają?”

Spojrzałam na nią - „Nie wiem. Boone i ja nie zaszliśmy tak daleko.”

„Założę się, że Hawk ma jak milion kryjówek. Prawdopodobnie na około trzech kontynentach. Może cztery. Może ma taką przy plaży” – powiedziała Pepper.

„Nie pójdę do bezpiecznego domu” - oświadczyłam.

„Zrobiłabym, gdyby to było przy plaży” - odparła Pepper.

„Plaża wyglądałaby jak wakacje” - wtrąciła Evie.

Niestety miała rację.

A gdyby Boone się pojawił, to byłyby wspaniałe wakacje.

Nie mogłam się na tym skupić. Musiałam skupić się na ważnym gównie.

Tak.

Dobrze to odczytałaś.

To byłoby skupienie się na „ważnym gównie” polegającym na całkowicie złej reakcji na wszystko, co się ze mną działo.

A to było stawianie czoła ludziom, którzy starali się o mnie dbać.

Nawiasem mówiąc, zajęło mi trochę czasu, aby doznać tego objawienia, więc poczekaj na to.

W tym momencie jednak Smithie wtrącił się, by powiedzieć - „Nie zmieniam zdania. Dopóki nie jest to dla ciebie bezpieczne, nie jesteś na scenie. A, Ryn, kiedy wyjmiesz głowę z tyłka i spojrzysz na to wszystko, zdasz sobie sprawę, że nie chodzi tylko o dbanie o twoje najlepsze interesy, ale póki to gówno jest w grze, muszę chronić o wiele więcej niż tylko ciebie.”

Wyciągnął rękę, wskazując, że „o wiele więcej” obejmowało inne dziewczyny, a następnie posunął się tak daleko, że skręcił, by wymachiwać ręką za sobą w kierunku tylnej ściany, aby wskazać salę.

„Mówimy o brudnych gliniarzach” - kontynuował - „Prowadzę bar ze striptizem. Założę się, że możesz wymyślić co najmniej tuzin scenariuszy, w których mogliby znaleźć powody, by pieprzyć się ze mną, tobą i całym moim personelem. Założę się też, że oni potrafią wymyślić trzy tuziny. Czy mnie rozumiesz?”

Okej, więc w tym momencie dotarło do mnie, że to może ja byłam tą, która byłam patologicznie zaabsorbowana sobą.

Powiem tylko, że wyszłyśmy z klubu podwiniętymi z ogonami.

Chociaż Lottie, o dziwo, najbardziej pozbierana z nas wszystkich i najbardziej dojrzała, nie czuła tego.

Więc nie czując tego, przez całą drogę do domu narzekała i wściekała się o tym, że życie nie może się po prostu całkowicie zatrzymać, ponieważ niektóre dupki mnie namierzyły.

Oznaczało to, że kiedy wróciliśmy do domu, już tego nie czułam.

I tak, kiedy ponownie spotkałyśmy się z innymi dziewczynami, sprawiłyśmy, że tego nie poczuły (i żeby powiedzieć, że Mo dużo przyglądał się sufitowi podczas tego wszystkiego, a także ciężko wzdychał, ale nie powiedział ani słowa), a w końcu Lottie zadzwoniła, zaczynając od Jet, jej siostry.

Puściła ją przez głośnomówiący, po czym Jet, druga Rockowa Laska, która stawiła czoła jej gehennie, powiedziała - „Słyszę cię. Rozumiem. Ale weź to od kogoś, kto wie, a powiem tylko, że powiedziałam to samo wszystkim Rockowym Laskom, które po mnie przyszły. Nie walcz z tym. Trzymaj głowę nisko. Chłopcy w końcu to rozwiążą, a jedyne, co możesz zrobić, to ukojenie swojej dumy i nie zepsucie im roboty.”

Lottie (która, powinnam się podzielić w tym momencie, była dość twardą laską, a także widziałam, że może być psem warczącym nad kością) odmówiła przyjęcia tej odpowiedzi, rozłączyła się z Jet i zadzwoniła do Ally.

Myślałam, że Ally to dobry układ i Lottie powinna zacząć od niej jako pierwszej. Głównie dlatego, że nie znałam jej zbyt dobrze, ale wiedziałam tylko, że Ally była twardzielką i nikomu nie dawałaby forów.

Zwłaszcza facetom.

„Normalnie…” - powiedziała Ally przez głośnik - „…powiedziałabym, trzymaj się broni. Chodzi o to, że w tym momencie nie mamy pojęcia, jak duże to jest. Po prostu wiemy, że jest duże. Jest to więc niepewna sytuacja, co oznacza, że lepiej się zabezpieczyć niż żałować.”

No więc.

Piekło.

To miało sens.

To było do dupy.

Ale to miało sens.

Potem powstrzymałam Lottie przed bieganiem po wszystkich Rockowych Laskach, głównie dlatego, że robiło się późno, a ona, Pepper i Hattie musiały iść do klubu, żeby tańczyć.

Ale nie ja.

O nie.

Byłam na „wakacjach”.

(Uch)

Dziewczyny wyszły, ale Lottie nie poszła, dopóki Mo nie został zwolniony przez Axla, który pokazał się u mnie, nie ukrywając, że był na mnie wkurzony, że wkurzyłam Boone’a.

Mieliśmy zwięzłą (jego strona), niezręczną (moja strona) konwersację na temat jego ochrony, która obejmowała jego dzielenie się, że był moim nocnym facetem i będzie spał na mojej kanapie.

Nie przyjął mojej oferty ugotowania mu kolacji (prawdopodobnie mądry wybór, nie byłam divą w kuchni, mimo to uważałam, że moja oferta jest fajna) i skorzystał z tego, co podejrzewałam, że było o wiele więcej niż potrzebne, możliwości wyjścia na zewnątrz i „przeskanowania okolicy”.

Poszłam spać wcześnie, bo wiesz, miałam ciężki dzień.

Poszłam też spać, zanim jeszcze dotarła do mnie informacja, że Boone nie zadzwonił ani nawet nie napisał, żeby przeprosić.

Nic dziwnego, że nie było mi łatwo zasnąć.

I to nie koncentrowało się na całym gównie wirującym w moim życiu ani na tym, jak byłam zła na Boone’a.

Skupiało się to na wspomnianym wcześniej objawieniu, że prawdopodobnie powinnam była poświęcić chwilę na ochłodzenie moich reakcji, zamiast skonfrontować się w złości z Boone’m na temat jego dominacji.

Tak, absolutnie, nie było w porządku, że poszedł porozmawiać z moim szefem, zanim porozmawiał ze mną i zapadły decyzje dotyczące mnie, mojego życia i pracy, których ja nie byłam stroną.

I tak, absolutnie, potrzebowaliśmy rozmowy o tym, że Boone bardzo chciał mi przerywać, więc komunikacja była naprawdę cholernie zaburzona.

Ale gówno było ekstremalne.

Jak ekstremalna ekstremalność.

Na przykład ekstremalny przestępca-seksualny-pod-moimi-tylnymi-drzwiami.

Ekstremalny dla mnie, ale także przeze mnie, dla niego.

Po długim, niespokojnym, świrującym myśleniu w bezsenności nie umknęło mi, że gdyby przydarzyło mu się to lub coś podobnego, przeszłabym w tryb ochrony z nadmierną energią.

I okej, może nie mogłam tego zrobić, wymachując wielkim kutasem, ponieważ nie miałam dużego kutasa (nawiasem mówiąc, penisa Boone’a właściwie nie widziałam, ale czułam go i można powiedzieć, że był spory). Nie przeszłam też szkolenia wojskowego. I nie miałam w swojej historii ochrony syna szejka.

Ale bez względu na to, jak świeże było to między nami, w głębi duszy wiedziałam, że jesteśmy wyjątkowi. Wiedziałam, że był ważny. Wiedziałam, że to było znaczące, co właśnie zaczęliśmy budować, i wiedziałam to przed seksem w łazience.

Wiedziałam o tym, zanim jeszcze zaczęliśmy.

To właśnie przerażało mnie na początku, ponieważ gdybym to miała, wiedziałam, że będę miał z Boone’m dobro, którego nie mogłabym zepsuć.

Ale to właśnie zrobiłam, zepsułam to.

Ponieważ ochroniłabym przed nim gówno, ale to się nie działo z nim. Przydarzało się to mnie. I zrobił to, co ja bym zrobiła. Zrobił wszystko, aby chronić mnie od tego gówna, robił to będąc człowiekiem, którym był, więc to było mega-alfa dominujące.

A wraz z jego reakcją na to, co powiedziałam, zdałam sobie sprawę, że doświadcza pewnego (niezasłużonego) poczucia winy z powodu poczucia odpowiedzialności (kiedy tak nie było) za to, że byłam podatna na atak.

Ale to był też facet, którym był.

Może nie znałam go aż tak dobrze, ale to wiedziałam.

Nie wspominając o niemałym fakcie, że obiecałam mu tego samego ranka, że nie pozwolę mu nas spieprzyć i pozwoliłam mu nas spierdolić, a zrobiłam to w pełni uczestnicząc w tym samym.

I Boone nie mógł tego wiedzieć (a może wiedział, co byłoby dodatkowym powodem tego, co zrobił), ale nie było mowy, żebym miała podzielić się ze Smithiem lub Ianem, co się działo z dwóch powodów.

Nie chciałam, żeby się martwili.

I nie chciałam, żeby zrobili to, co zrobił Smithie.

Co było poważnie patologicznie zaangażowane w siebie, ponieważ nie widziałam nic poza sobą, aby zobaczyć, że to wpędziłoby Smithiego w pułapkę, ponieważ gdyby on lub ktokolwiek z klubu pojawił się na celowniku, byłby nieuświadomiony.

I to by było przeze mnie.

To była nieprzyjemna myśl, z którą zasnęłam.

A kiedy już spałam, nie spałam dobrze.

Albo długo.

*****

Podobnie jak dzień wcześniej obudził mnie wcześnie dzwonek telefonu.

To nie była Angelica ani Brian.

To była mama.

Starałam się wymazać z mojego głosu otępienie i unikać wszelkich oznak, że obudziłam się z nie tylko lekkim bólem serca, że Boone’a nie było obok mnie, ale także niemałą ilością wyrzutów sumienia i strachu, że byłam (częściowo) za to odpowiedzialna (a mama przeczytałaby to wszystko, ponieważ mamy miały niesamowite zdolności, nawet przez telefon).

„Hej, mamo” - przywitałam się.

„Wszystko w porządku?” - zapytała mama.

Widzisz?

„Nie spałam zbyt dobrze” - powiedziałam jej - „Co tam?”

„Dobra, cóż, nie znoszę o to prosić, ale Angelica dzwoniła, a Portia wciąż się złości. Więc musimy wrócić do naszego planu, ponieważ Ang nie mogła wczoraj zawieźć jej do szkoły, więc zadzwoniła, że to z powodu choroby, a twój brat pokazał się z pomocą, ale był nietrzeźwy i…”

Nagle jej słowa ucichły.

A to dlatego, że jej głos się załamał.

Miałam chwilę rozdzierającej czaszki wściekłości, zanim uderzyło mnie (na szczęście, choć niestety z opóźnieniem), że może uwalnianie emocji chwili nie działa dla mnie.

Dowód sugerujący, że to było bardzo, bardzo poprawne, był taki, że spieprzyłam sprawę z Boone’em, kiedy przekazał mi informacje o bzdurach Angeliki, ponieważ potoczyłam się w tej chwili, obwiniając go o coś, co nie było jego winą. A gdybym nie została porwana, kto wie, gdzie byśmy byli?

Chociaż domyślam się, że nie uprawialibyśmy seksu na umywalce w łazience.

Potem wyrwałam się, by skonfrontować się z Angeliką, zanim pomyślałam, jak ta konfrontacja powinna przebiegać, co spowodowało, że zostałam wykluczona z życia dzieci. A teraz Portia zachowywała się tak jak zachowywała, a nawet jeśli to nie było w pełni przeze mnie, musiałam podnieść rękę, że jestem częściowo winna, ponieważ, nawet jeśli byłam słusznie wściekła na Ang, i tak nie podeszłam do tego właściwie.

A potem było wczorajsze popieprzenie (i, było wcześnie, ale kiedy odebrałam telefon, zauważyłam, że Boone wciąż nie napisał).

Nie wspominając już o zaciągnięciu tyłków mojego i moich dziewczyn do Smithiego, żeby stanąć mu w twarz, tylko po to, by dał mi do zrozumienia, że zachowuję się tak, jakbym była patologicznie zajęta sobą.

Więc musiałam nauczyć się uspokajać moje gówno.

W ciągu sekundy, aby uspokoić moje gówno, uderzył mnie ogrom całego mojego gówna i obecnie zostałam wepchnięta w sytuację, w której musiałam wyładować to na moją matkę, która i tak miała do czynienia ze zbyt wieloma…

Przeklętymi…

Gównami.

Ale najważniejsze było to, że jeśli te dupki mnie namierzyły, nie musiałam ich prowadzić bezpośrednio do Portii i Jethro.

Albo mamy.

Albo naprawdę (chociaż byłam na nich zła, wciąż ich kochałam) Ang i Briana.

„Mamo” - zaczęłam - „Przepraszam. To będzie dla ciebie ciężkie i rozedrze cię na strzępy, ale muszę się czymś podzielić.” - Wciągnęłam głęboki oddech, a potem wypuściłam z siebie - „Wiesz, ten skurwiel, który wydarzył się kilka miesięcy temu, kiedy zostałam porwana?”

To byłoby coś, co też przed nią ukryłam, ale musiałam jej powiedzieć, biorąc pod uwagę to, co było w wiadomościach, w tym nagranie wideo z telefonu komórkowego, na którym ciągnięto mnie wśród samochodów między lecącymi kulami.

Nie był to wspaniały czas na wieczorne gotowanie-oglądanie-aktualności-nadrabianie-aktualnych-wydarzeń, co często robiła moja mama.

„Ryn” - szepnęła.

Tak, pamiętała, jak mnie porwano.

I nie lubiła, kiedy o tym mówiłam.

„Ja… dzieje się więcej rzeczy, uh, w pewnym sensie związanych z tym, i chociaż to jest do bani, muszę trzymać się z dala od dzieci. I prawdopodobnie ciebie.”

„Jesteś w niebezpieczeństwie?”

Jej głos był wysoki.

Cholera.

Nie sprawdziłam, ale bez wątpienia wczorajsze morderstwo było w wiadomościach. Nie widziałam przed domem żadnych ciężarówek z wiadomościami, ale też nie spojrzałam. Więc kto wiedział?

Ale najwyraźniej tego nie widziała.

Tym nie zamierzałam się dzielić.

Jeszcze.

(A może kiedykolwiek.)

„Muszę się tylko trochę ukryć. Nic nie zrobiłam. Tak naprawdę nikt nic nie zrobił. To po prostu jestem złapana w coś, co nie ma ze mną nic wspólnego. A przede wszystkim jest super bezpiecznie, kiedy prawdopodobnie nic się nie wydarzy.”

Boże, gadałam i tylko pogarszałam sprawę.

Czas na podsumowanie.

„Ale Mo i jego przyjaciele troszczą się o mnie, więc wszystko będzie dobrze. Po prostu muszę być ostrożna.”

„Nie rozumiem tego, Ryn.”

Szczerze?

Ja też nie.

„Czy możesz wytrzymać, aż to się skończy, co powinno nastąpić wkrótce?” - Powiedziałam to ostatnie szybko – „Wtedy cię wprowadzę.”

Nie odpowiedziała.

„Nadal możemy rozmawiać przez telefon” - zaproponowałam.

Kiedy dalej nic nie mówiła, szłam dalej.

Chociaż to, co powiedziałam później, bolało.

„Mamo, nie podzieliłam się też, bo to nowość, ale Boone i ja zaczęliśmy się spotykać, a on jest dobrym facetem. Myślę, że bardzo mnie lubi. I zrobi wszystko, aby upewnić się, że nic mi nie jest.”

Kiedy był tam Axl, wiedziałam, że ostatnia część była prawdziwa.

A część dotycząca dobrego faceta była prawdziwa.

Część „bardzo mnie lubi” była teraz przedmiotem dyskusji.

I to była ta część, która bolała.

„Czy go poznałam?” - zapytała.

Była na imprezie u Lottie and Mo, na której też był Boone, ale nie sądziłam, że się poznali.

„Nie sądzę. Ale był wtedy u Lottie i Mo. To wysoki blondyn o zielonych oczach.”

Taki dobry był wygląd Boone’a, nawet przefiltrowany przez świra, o którym wiedziałam, że miała, ponieważ wydyszała - „Och. Miło.”

Nawiasem mówiąc, to spowodowało jedyny uśmiech, jaki miałam przez trzy dni.

Atrakcyjny wygląd Boone’a, a także jego związek z Mo i innymi chłopakami z zespołu, również uspokoiły jej panikę. I w związku z tym stwierdziła, że pójdzie zobaczyć, co może zrobić z Portią i często będzie opowiadać mi o tym, jak to wszystko się toczy.

Rozłączyłyśmy się i w ten sposób zaczęłam poświęcać trochę czasu na wkurzanie się na tego, kto tam był, pieprząc moje życie.

Od tego momentu spędziłam prawdopodobnie piętnaście minut (lub może dwadzieścia), próbując wymyślić, co powiedzieć w tekście do Boone’a.

Widzisz, byłam z kolesiami.

On spieprzył, ale ja też spieprzyłam.

A żeby posmarować koła jego z przeprosinami, trzeba było zrobić pierwszy krok.

Zostałam z:

Tęskniłam za tobą u mego boku ostatniej nocy.

Możemy porozmawiać?

Tylko powiem, że nie odpowiedział.

*****

Nie zawracałam sobie głowy braniem prysznica tego ranka z powodu planów, które miałam tego dnia, ale ubrałam się, wyszłam, zaproponowałam już obudzonemu Axlowi śniadanie (odmówił, a jego odpowiedź była mroźna-niezręczna), wypiłam trochę kawy, którą zrobił, i powiedziałam mu o moich planach na ten dzień.

Którymi były: jechać do mojego domu i pracować.

Potem zapytałam - „Czy to w porządku?”

„Robisz to, co musisz zrobić” – odpowiedział w taki sposób, w jaki każda kobieta choćby odrobiną doświadczenia z dumnymi facetami alfami, nie przegapiłaby, że zabrzmiało faktycznie niewypowiedziane: i tak to zrobisz.

Hmmm.

„Aug będzie tu za trzydzieści minut, więc jeśli zdołasz się powstrzymać od wyjścia, byłoby to mile widziane” - powiedział nieco formalnie.

Okej, dobra wiadomość była taka, że kumple Boone’a byli lojalni.

Bardzo lojalni.

Zła wiadomość była taka, że zaledwie dzień wcześniej zdałam sobie sprawę, jacy to są naprawdę niesamowici faceci i najwyraźniej to straciłam.

Inną złą wiadomością było to, że nawet próbując trzymać się mocno i przeprowadzić jakiś przedwczesnych działań, myślałam, że Axl jest trochę fiutem, ponieważ, jak wspomniano, gówno było ekstremalne, a w centrum tej burzy nie z mojej winy byłam ja.

Jednak nie podzieliłam się tym z nim, bo oto byłam. Nowa Ryn. Myślenie, zanim zrobiłam lub powiedziałam coś głupiego.

Zamiast tego powtórzyłam zaproszenie, żeby zrobić mu śniadanie. Powtórzył swoją zdystansowaną deklinację. Auggie się pokazał.

I zostałam przekazana.

*****

Jedyną dobrą częścią reszty tego dnia było to, że Auggie miał tak dużo testosteronu wirującego w jego organizmie, że zupełnie nie był w stanie patrzeć, jak wyrywam dywan nasączony wysuszonym kocim moczem, nie pomagając mi w tym.

Poważnie, pomagając mi w tym!

Minęło może pięć minut, zanim podszedł do telefonu.

W następnej minucie był przy mnie, pomagając mi zrywać dywan.

Minęło może trzydzieści minut, zanim podjazd do domu zapełnił się motocyklami.

I tak, po obserwowaniu mnie, aby pomóc mi, uzyskać więcej pomocy dla mnie i więcej pomocy dla niego, obserwując mnie, Auggie wezwał posiłki.

Spotkałam członków Chaos MC, a wśród nich gorącego kolesia, którego spotkałam wcześniej podczas występu z Evie, dzięki któremu poznaliśmy Bretta (uch), faceta o imieniu Dutch. Również jego równie gorący brat, który nazywał się Jagger. Ich brat przez MC, również gorący Joker. I bardziej przerażający niż Mo wyglądający koleś (który uważam za zabawnego), Hound.

Pod koniec popołudnia nie tylko sprzątnęłam wszystkie dywany w domu, ale także wyciągnęli motocykle z podjazdu, zorganizowali śmietnik, który trzeba było wciągnąć i zarzucić, a ten śmietnik był pełen dywanów i gruzu z dwóch ścian w salonie, które pomogli mi wyburzyć.

Więc tak, to była dobra część mojego dnia.

Najgorsza była ta, że skończyłam w łóżku z telefonem w ręku, z Axlem na mojej kanapie i ostatnim SMS’em do Boone’a na ekranie, wiszącym tam jak samotna, zdesperowana dusza.

Dodałam do tego:

Wiem, że jesteś zły. Rozumiem dlaczego.

Chciałabym nas wyprowadzić poza to.

Czy możemy porozmawiać?

Do rana i przez następny dzień, który był podobny do tego dnia, chociaż Joker się nie pojawił, ale pojawił się jakiś koleś o imieniu Boz, Boone nie napisał.

Mama skontaktowała się ze mną, by powiedzieć, że udało jej się zaciągnąć Portię do szkoły poprzedniego dnia i nie powiedziała, że w świecie Angeliki, Briana i dzieci wciąż nie jest tak wspaniale, ale czytałam między wierszami.

Lottie również się z nami skontaktowała, a ja nie powiedziałam, że chłopcy nie są w tej chwili moimi największymi fanami, ale jakoś miałam wrażenie, że czyta między wierszami.

I tak, wszystkie dziewczyny się zameldowały, ale wszystkie były zajęte, więc nie mogły przyjść i udzielić moralnego wsparcia.

Ale przez cały dzień dostałam mnóstwo zabawnych gifów i memów, które wzmocniły mnie na duchu.

Ich intencje były super słodkie.

To po prostu nie działało.

*****

 

Dzień Trzeci Po Spieprzeniu Z Boone’m: mój emocjonalny hamulec wymykał się.

Obudziłam się nie telefonem od rodziny, ani odpowiedzią na ostatni ciąg SMS-ów z poprzedniego dnia.

Obejmowały one,

Słonko, musimy to przejść.

Proszę napisz do mnie.

I,

Racja, zaczynasz mnie przerażać.

Spieprzyłam. Spieprzyłeś. Jedyny sposób, aby

wyjść poza to, to omówić to.

Proszę.

Napisz.

I ostatni,

Znowu idę spać bez ciebie.

I nie lubię tego.

Nie trzeba dodawać, że robiłam całą robotę, próbując nas od-spieprzyć, a Boone całkowicie to ignorował, co, w połączeniu z tym, że jego kumple traktowali mnie tak, jakbym go zdradziła czy coś, pogarszało złą sytuację, a to oznaczało, że moja kontrola nad zachowywaniem się jak dorosła w związku, który był dla niej ważny, zamierzała wyłożyć się z poślizgiem.

Chociaż zostało to załagodzone przez jakiegoś faceta o imieniu Tack (również z Chaos MC), który przyszedł do domu z hydraulikiem (zdecydowanie Chaos wziął na siebie ten projekt, jakby mieli w nim udział finansowy i emocjonalny w utrzymaniu mojego bezpieczeństwa, mam na myśli super słodkich facetów) i potraktował mnie, jakbym wiedziała, o czym mówi.

Potem, swoim zachrypniętym głosem, szef Tack sztorcował hydraulika (a powiem, że hydraulik nie traktował mnie tak, jakbym wiedziała, o czym mówię, i okej, nie byłam hydraulikiem, ale wiedziałam, czego chcę w tej przestrzeni, miał też wykonawcę, żeby to przedyskutować, więc wiedziałam, że można to zrobić — chciał tylko, żebym poczuła się jak mała kobieta przymierzająca buty swojego mężczyzny).

Tack zerkał znacząco na mnie swoimi szafirowymi (bez żartów, prosto szafirowymi) oczami, które wzięłam (słusznie) za Patrz i ucz się. Tak się z nimi rozmawia. Nie daj się im wpierdolić.

Wypróbowałam to.

Więc kiedy facet powiedział stanowczo, że nie mogę przesunąć zlewu w kuchni, powiedziałam - „Przesuwam zlew tam, gdzie była lodówka. A lodówka była z instalacją. Przenoszę lodówkę tam, gdzie był zlew. I oczywiście był z instalacją. Jeśli nie wiesz, jak to zrobić, na pewno znajdę hydraulika, który potrafi.”

Tack obdarzył mnie krzywym uśmiechem, który był słodki (i gorący, cóż mogę powiedzieć, był przystojnym facetem, ale z tego, co widziałam u wszystkich jego braci MC, wyraźnie był to warunek wstępny członkostwa), podczas gdy hydraulik werbalnie rzucił się, aby podzielić się tym, że faktycznie da się to zrobić, to było po prostu więcej pracy, czasu i kosztów.

Kilku chłopaków poszło po kanapki na lunch, a moim dziennym doradcą był Mag, który mnie unikał, zachowując czujność i strzelając w gówno z Jokerem, który nie wychodził po kanapki ze swoimi braćmi.

Skorzystałam więc z okazji i wysłałam Boone’owi moją pierwszą tego dnia wiadomość.

Albo jak to było, wiadomości: w liczbie mnogiej.

Dywan z moczem kota zniknął. Odhaczone.

Zdemontowane ściany w salonie, jadalni

i kuchni. Odhaczone.

Obie wanny wypatroszone. Odhaczone.

Praca przy cięciu drzwi do małej sypialni,

drzwi szafy do opanowania.

Uwielbiam Chaos MC.

I tęsknię za tobą.

♥♥♥♥

Próbowałam nowego gambitu, dążąc do konwersacji, wciąż będącą trochę paplaniem i otwierając mu furtkę, aby wykonał swój ruch.

Nie odpowiedział.

*****

Późnym wieczorem, kiedy byłam w domu wyczerpana, Axl wrócił na służbę i oglądał ze mną telewizję (po cichu), spróbowałam nowego gambitu.

Portia nie poszła do szkoły tego pierwszego dnia.

Mama musiała brnąć, prosząc mnie o

wejście i musiałam jej powiedzieć

o całej sprawie ze mną

i cały ten dramat, chociaż nie pojechałam

do konkretów, dlaczego nie mogłam

iść zobaczyć się z Portią.

Zdecydowanie była przerażona, ale jej powiedziałam

Że ty i chłopcy mnie chronicie.


To bardzo pomogło w jej panice.

Mama namówiła Portię, żeby poszła do szkoły i mówi

sprawy mają się lepiej, ale myślę, że mnie chroni.

Więc tak się z tym dzieje.

Ciągle mi ciebie brak.

♥♥♥♥

Więc okej, może szłam na nieszczęście-jest-mną, w mojej-rodzinie-bałagan, w moim-życiu-bałagan, jesteśmy-bałaganem, przepraszam-za-mnie i to zabrało mnie do nowego niskiego poziomu.

Ale zanim dotarłam do łóżka, nadal nie odpowiedział.

Tak było teraz.

To było trzy dni po mojej kłótni z Boone’em.

Leżałam w łóżku, Axl wyciągnął się na mojej kanapie w salonie, nie miałam pojęcia, co się dzieje z Brett’em, brudnymi gliniarzami, czy czymkolwiek innym, ponieważ byłam teraz trochę zła na facetów za to, że są dla mnie pół-kutasami, kiedy nic z tego nie było moją winą, więc nie pytałam.

I poważnie.

Nawet jeśli każdy dzień mija, sprawiając, że wydaje się, że wszystko się skończyło, zanim się zaczęło, a Boone i ja rzeczywiście byliśmy w stanie to zrobić, mielibyśmy okazje, w których byśmy się kłócili.

Nie straciłam rozumu w przypływie wściekłości i nie podpaliłam naszego łóżka.

Pokłóciliśmy się.

Tylko kłótnia.

I nie była nawet ogromna.

A on odszedł i odciął się ode mnie.

Próbowałam.

Ale odrzucił mnie.

Więc teraz chłopcy mnie wykluczyli.

Nawet jeśli z nimi też próbowałam (co rano oferowałam Axlowi śniadanie, a Współczynnik Męskości kręcił się wokół mnie, z dodatkiem Chaosu do mojego życia, ale przynajmniej codziennie starałam się płacić za kanapki dla wszystkich chłopakowi na lunch).

Więc tak, ostatnie trzy dni nie były takie wspaniałe.

I kończyły się teraz, gdy pisałam,

Racja.

Głośno i wyraźnie.

Dzięki za zorganizowanie dla chłopców

Którzy uważali na mnie.

Jesteś naprawdę dobrym facetem, Boone.

I życzę ci dobrze.

I zatem…

Więc zatem…

Po ponad dekadzie sucha jak wiór…

Odwróciłam się na bok, zwinęłam w kłębek i zasnęłam z płaczem.

 


 

9 komentarzy: