ROZDZIAŁ 2
Garden
Party
Ryn
Siedziałam
na łóżku Angeliki, kiedy po porannym prysznicu wyszła z łazienki.
„Cholera
jasna, Ryn!” – zawołała, zaciągając klapy szlafroka.
„Więc,
czy to salon Aveda, w którym robisz dzisiaj twarz?” – spytałam konwersacyjnie -
„Wiem, że masz słabość do Avedy, ponieważ wpadłam tam kilka miesięcy temu, aby
zaopatrzyć cię w twoje ulubione produkty do pielęgnacji włosów, bo czułam się
źle, gdy powiedziałaś, że cię na nie nie stać.”
Kolor
odpłynął z jej twarzy.
„Mam
nadzieję, że nie masz nic przeciwko, pomogłam sobie w zwrocie pieniędzy, które
już włożyłaś do portfela” – powiedziałam jej.
Zrobiła
krok w moją stronę – „Ryn, mogę to wy…”
Zatrzymała
się, kiedy wstałam, podnosząc zdjęcia, które leżały obok mnie na łóżku, i odezwałam
się, odwracając je w jej stronę i przesuwając je, jedno po drugim, pokazując
jej każde.
„Teraz
oto, co zrobisz. Anulujesz swój zabieg na twarz. Pójdziesz do sklepu i kupisz
jajka, bekon, pełnoziarnisty chleb, marchewki i inne gówno, które jest dobre
dla dzieci. Potem, jak już zrobisz pranie, odłożysz gówno i odkurzysz cholerne
podłogi, to odkurzysz swoje CV, bo jutro wyjdziesz i poszukasz pracy.”
„Ktoś
mnie śledził?” - zapytała, kiedy zdjęcia przykuły jej spojrzenie.
„Nie”
- odpowiedziałam – „Chociaż ktoś, kto się o mnie martwi, poszedł za tobą. Nie
prosiłam o to i nie wiedziałam o tym, dopóki nie dał mi tych.”
Pomachałam
zdjęciami.
Uniosła
rękę i potrząsnęła nią w powietrzu – „Dobra, przyznaję, że to była gówniana
rzecz.”
Gówniana
rzecz do zrobienia?
Poważnie?
„Ja
tylko…” – ciągnęła - „Wszystko zmieniło się tak szybko, z twoim bratem. To był
wielki cios dla dzieci, dla mnie. Potrzebowałam trochę czasu…”
„Pięć
lat, Ang?”
„Nie
wiesz” – powiedziała żałośnie, z niemałą nutą oskarżenia. „Zakochałam się w
twoim bracie w liceum. Nie było dla mnie nikogo oprócz niego. Ja …”
„Nie,
nie wiem. Również mnie to nie obchodzi. Dwa masaże w miesiącu, Angelica? Lunch
z dziewczynami? Nie chcę nawet myśleć o tym, ile gotówki ode mnie przyjęłaś, bo
szczerze mówiąc, gdybym to zrobiła, wyrwałabym ci cholerne włosy. Pieniądze,
które zarobiłam na rozbieraniu się.”
Cofnęła
się o krok i powiedziała - „Przestań, Ryn. Smithie’s to dobre miejsce,
uczęszczane. Wiem, że robisz tam szalenie dobre pieniądze.”
„Tak”
– odgryzłam się i przycisnęłam zdjęcia do piersi - „Ja robię. Ja tańczę dla
pieniędzy. Ja wchodzę na kolana
przerażających dupków za pięćdziesiątkę i napiwek. Jak, do kurwy, przekręciłaś to w głowie, że cokolwiek z tego powinno trafić
do ciebie?”
„Twój
brat mnie wypieprzył” – splunęła.
„Czy
tak to nazywasz, skoro dał ci dwa tysiące w tym miesiącu? Wypieprzył cię?”
„O
mój Boże!” - krzyknęła - „Skąd w ogóle o tym wiesz?”
„Kogo
to obchodzi!” – odkrzyknęłam – „Przyjęcie litości się skończyło, Angelico.
Wyjmowanie wszystkich wokół na nieszczęście dobiegło końca. A jeśli nie
wyjmiesz głowy z tyłka, mama to zobaczy.” - znowu pomachałam jej zdjęciami – „I
Brenda to zobaczy” – zagroziłam też jej mamą.
„Nie
rób tego” – szepnęła.
O
tak.
Brenda
wyraźnie rozpieszczała swoją zgniłą dziewczynę.
Ale
Brenda to dobry człowiek.
Oszczędzała
też na emeryturę, domek w osiedlu dla osób dojrzałych w Arizonie. Nawet wybrała
to miejsce i wspominała, że znalazła tam pracę, sprzedała tu swój dom i wyszła
wcześnie, miała dość odłożone i mogłaby to zrobić, ale nie mając drugą rodzinę,
którą jej córka dała jej na wychowanie po pięćdziesiątce.
Więc
nawet Brenda wzdrygałaby się przed faktem, że Angelica jest cholerną oszustką.
„Zbierz
swoje gówno do kupy. Znajdź pracę” – zażądałam - „Ogarnij ten dom. Odkurzaj.
Opiekuj się swoimi dziećmi. Zaufaj mi, wiem, jak to jest do bani, że trzeba
zbyt szybko dorosnąć, aby przyjąć rolę nieobecnego rodzica. Portia ma to przed
sobą. A jedno z jej rodziców koczuje na kanapie. Poważnie, Ang, uporządkuj się.”
„Boże,
wiesz, to jest wyśmienite, jesteś pieprzoną striptizerką i myślisz, że możesz
stać w moim domu i zachowywać się, jakbyś była lepsza ode mnie?” - zadrwiła.
„Nie
muszę, Ang. Pojawiłam się. Zabrałam twoje dzieci do szkoły. Nie są nawet moje,
a ja pomogłam im spakować lunch, posprzątać naczynia po śniadaniu i zabrać je
do szkoły, kiedy ty drzemałaś. Więc tak, nie mam problemu z poczuciem, że
jestem lepsza od ciebie.”
„Miałam
migrenę”.
„Jesteś
cholerną kłamczuchą.”
Jej
kręgosłup wyprostował się, a jej głos był zimny, kiedy oświadczyła - „Myślę, że
skończyłyśmy”.
„Myślisz?”
- zapytałam i wykonałam ruch, żeby się stamtąd wydostać.
„Ryn”
– zawołała.
Zatrzymałam
się przy drzwiach.
I
stężałam na koci wyraz jej twarzy.
„Zapomnij,
że znowu zobaczysz moje dzieci” – powiedziała.
Mój
żołądek gwałtownie się skurczył.
„Ang…”
„Myślę,
że to nie jest właściwe, kręcą się wokół ciotki, która zarabia na życie,
rozbierając się”.
Dwóch
mogło trafić poniżej tego cholernego pasa.
„Wiesz…”
- powiedziałam cicho - „…tajemnica się rozwikła. Nagle, z tą nową, niesamowitą
tobą, którą mi pokazujesz, nietrudno mi uwierzyć, że mój brat wolał spędzać
czas na dnie butelki.”
„Pierdol
się, Ryn” - warknęła.
„Już
mnie przeleciałaś, Angelico. To trwa od pięciu lat. Ale jeśli nie pozwolisz mi
zobaczyć tych dzieciaków, wiedząc, co dla mnie znaczą, co ja dla nich znaczę,
po tym wszystkim, co dla nich zrobiłam, zabijesz mnie. Co więcej, jeśli ci na
tym zależy, zabierzesz od nich coś
ważnego. Pomyśl o tym, jeśli możesz oderwać się od myślenia o niczym prócz
ciebie.”
Najwyraźniej
Boone nie był jedynym, który potrafił wykonać niesamowity strzał na pożegnanie.
Ponieważ
z tym odwróciłam się i wyszłam.
*****
„Hej,
Rinz, wszystko w porządku?”
Spojrzałam
w bok, na Hattie, moją przyjaciółkę i striptizerkę, która siedziała trzy
stanowiska do makijażu ode mnie.
Jej
uwaga skierowana była na mnie.
Wiedziałam,
dlaczego pytała.
Po
pierwsze, nie byłam dziewczyną, która ukrywała swój nastrój.
Nie
byłam suką ani niegrzeczną, po prostu byłam cicho.
Ale
nie stawaj mi prosto w twarz, kiedy cię tak czułam.
Po
drugie, zamiast zdejmować grubą warstwę czerwonej szminki, raczej ją nakładałam.
I
Hattie zauważyła.
Nasza
zmiana w Smithie’s dobiegła końca. Ostatni występ został wykonany i publika
zniknęła, a bramkarze sprzątali miejsce, podczas gdy dziewczyny były w naszej
garderobie, biorąc prysznic lub wycierając się i przebierając, aby wrócić do
domu.
Zwykle
brałam prysznic. Nie podobało mi się, że moje cywilne stroje oblewają się
olejem.
Zajmowałam
się też całkowitym demakijażem z nawilżeniem na koniec zmiany, bo nie byłam
uroczą pięknością, ale nie byłam trudna do oglądania i chciałam, żeby moja
skóra dobrze mi służyła… i przez długi czas.
Ale
nie przygotowywałam się do powrotu do domu i spania.
Przygotowywałam
się do wyjścia i uprawiania seksu.
Opowiedziałam
tylko mojej najbliższej przyjaciółce i koleżance Pepper o niektórych z ciekawszych
moich życiowych zajęć. Reszta mojej grupy, Hattie i Evie, nie wiedziała (nie
sądziłam). Chociaż Lottie zgadła, wiedziałam, skoro wybrała dla mnie Boone’a.
I,
na szczęście, Pepper tam nie było, ponieważ była typem laski, która wścieka mi
się w twarz z powodu moich nastrojów.
Kochałam
tę kobietę, ale to było denerwujące.
Hattie
mówiła cicho, często po prostu cicho, a wobec kolesi (przynajmniej tych, którzy
ją pociągali), była nieśmiała.
Jej
łamanie tego lodu było niezwykłe.
„Wszystko
w porządku” – powiedziałam, odwracając się do lustra, nakładając kolejną
warstwę rubinowej czerwieni i pocierając usta, zanim skończyłam makijaż.
„Wiesz,
jeśli chcesz o czymś porozmawiać, jestem dobrym słuchaczem” – powiedziała
Hattie.
Spojrzałam
na nią ponownie, zrozumiałam, że to głębia jej niepokoju sprawiła, że
wyczołgała się ze swojej ochronnej skorupy, by zaryzykować i poruszyć ze mną
różne rzeczy, więc podniosłam się na nogi i poszłam w swoją stronę.
Następnie
schyliłam się, aby przycisnąć swoje czoło do jej czoła i odsunęłam się, kłamiąc
- „Szczerze, jest dobrze. Naprawdę. Tylko mam trochę rzeczy w głowie. Ale to
się ułoży.”
Jeśli zaszantażuję matkę mojej
bratanicy i bratanka, by pozwoliła mi spędzić z nimi czas, trzymając te zdjęcia
nad jej głową, nie dodałam.
Wróciłam
na swoją stację, unikając z nami wzroku innych dziewczyn, Dominique i
Champagne. Wdzięczny występ solo Lottie skończył się jakiś czas temu i poszła
do domu, więc nie było jej w pobliżu, żeby mnie przesłuchiwać. Ponieważ nie
była jedną z tych siostrzanych przyjaciółek, które stają ci w twarz. Ale była
królową naszego ula i nie pozwalała długo ślizgać się gównu.
Rzuciłam
wszystkim udawane lekkie pożegnanie, kiedy wystartowałam.
Smithie
zawsze miał bramkarza, który czekał na końcu korytarza, żeby odprowadzić nas do
naszych samochodów.
Tej
nocy to był Dorian i zdałam sobie sprawę, że naprawdę nie trzymam się mocno,
kiedy po otwarciu drzwi samochodu zapytał - „Wszystko idzie gładko?”
Spojrzałam
w jego brązowe oczy w jego przystojnej twarzy mokki i skłamałam - „Zawsze”.
Dorianowi
nie spodobała się moja odpowiedź, ale był od jakiegoś czasu w Smithie’s, w
rzeczywistości był rodziną (był siostrzeńcem Smithiego), więc wiedział, że nie
powinien naciskać.
Przynajmniej
ze mną.
Zamknął
drzwi po tym, jak wsiadłam, uderzył dłonią w dach i podzielił się tym, że nie
był aż tak zachwycony tym, że odrzuciłam jego próbę opiekowania się mną, stojąc
na parkingu i patrząc, jak odjeżdżam, patrząc na mnie z twarzą tak ponurą, że
widziałam to w lusterku wstecznym.
Jak
tylko mogłam, kiedy byłam z dala od klubu, zjechałam na pobocze i sięgnęłam do
GPS’a.
Byłam
zaangażowana w kilka grup BDSM. Nie zdarzało się to często, ale regularnie
odbywały się imprezy, o których otrzymywaliśmy wiadomości poprzez grupowe SMS-y.
Imprezy
jak kameralne przyjęcia. Spotkania zgranych, sprawdzonych graczy, gdzie można
było znaleźć partnera do gry i było bezpiecznie.
Odszukałam
te grupy i przeskoczyłam przez ich obręcze po tym, jak Dom, który trochę za
bardzo lubował się w bólu i nie przestrzegał zasad, skończył ze mną (albo ja z
nim).
Nie
chodziłam często, ale dziewczyna musiała wysiąść, a jeśli mogła, musiała to
zrobić tak, jak lubiła.
Pepper
wiedziała o tym układzie i nie podobało jej się to. Uważała, że to
niebezpieczne.
Wiedziała
też o Złym Domie, a nie była w tym życiu, więc dlatego uważała, że to
niebezpieczne.
Nie
było.
Przynajmniej
ci ludzie nie byli.
Prawdę
mówiąc, miałam tylko dwadzieścia dziewięć lat, niezupełnie byłam stara, ale
mimo wszystko skończyłam z przyjęciami.
Chciałam
mieć własnego mężczyznę.
I
w tym szczególnym charakterze chciałam należeć do kogoś, kto zrobiłby to dla
mnie.
Odkryłam,
że różnorodność nie jest przyprawą życia.
Ale
miałam ciężki dzień i znalazłam kogoś, kto mógłby mnie przez to przepchnąć,
nawet jeśli nie był w tym świetny, o ile zakończyłoby się to kulminacją…
Cóż,
potrzebowałam tego.
Musiałam
odpuścić.
Musiałam
się poddać.
Musiałam
pozwolić komuś innemu to wypracować.
Dzisiejsza
impreza odbyła się u Corinne. Mała, intymna, ale będzie nowa sub i dwóch nowych
Domów.
O
rany, miałam nadzieję, że jeden z tych Domów będzie obiecujący i będzie chciał
mnie, ponieważ zręcznie posługiwałam się wibratorem, a to maleństwo było często
używane, ale ostatnio się starzało.
Miałam
też nadzieję, mimo że oficjalnie było to jutro, mój gówniany dzień będzie
porządnie zakończony.
Byłam
u Corinne już kilka razy, więc musiałam tylko znaleźć jej adres w GPS’ie.
Mieszkała
w Englewood w ogromnym domu o powierzchni sześciu tysięcy metrów kwadratowych.
Była mężatką, ona i jej mężulek byli swingersami, lubili między innymi patrzeć,
jak inni ludzie podchodzą do swoich małżonków i, chociaż była Dominą (więc
jechała po drugiej stronie mojego ogrodzenia), było nam po drodze i lubiłam ją.
Wiele
nas łączyło. Podziwiałam fakt, że znaleźli się w tym domu o powierzchni sześciu
tysięcy metrów kwadratowych, nie tylko dlatego, że jej mąż był właścicielem
firmy hipotecznej specjalizującej się w dużych pożyczkach, ale przede wszystkim
dlatego, że była prawniczką specjalizującą się w kopaniu tyłków na sali
sądowej.
Znalazłam
jej adres w moim GPS, wyznaczyłam wskazówki dojazdu i wycofałam się z powrotem
na ulicę.
Było
późno, ale nie otrzymałam wiadomości, że drzwi są zamknięte, a przy takich
funkcjach nie zaczynali się naprawdę rozkręcać przed północą lub później, więc
pomyślałam, że impreza jeszcze się nie skończyła.
Ale
kiedy przyjechałam, na ich ogromnym podjeździe było tylko pięć samochodów.
Zdarzało
się, że ludzie połączyli się i wyruszyli, by zająć się czymś innym.
Corinne
miała pokój zabaw, który pozwalał na zabawę dla wielu osób, więc zdarzyło się
również, że ludzie łączyli się w jej piwnicy, a kiedy skończyli, wracali do
wspólnych pomieszczeń, aby napić się drinka.
Miała
ponadto pokój gościnny, w którym pozwalała na prywatną zabawę, podobnie jak
odpoczynek i picie.
Poprzednie
imprezy, na których byłam w jej domu, zakończyły się, gdy Corinne przygotowała
obfite śniadanie dla maruderów, których było kilku, w tym ja, i wyszłam dopiero
prawie dziesiątej rano.
To
prawda, że teraz była 3:30 rano, ale wszystkie światła były włączone.
Kiedy
siedziałam w samochodzie, zobaczyłam, że otworzyły się drzwi wejściowe. Corinne
zarysowała się w świetle dochodzącym z domu za nią i dawała mi przyzywający
gest.
Okej.
Dziwne.
Była
przyjazną osobą i nie widziałam jej jako Dominy (nie brałam udziału w zabawach
dla wielu graczy), ale mimo że wcześniej tego dnia złożyłam potwierdzenie
przybycia, wydawało mi się to dziwne, że na mnie czekała.
Nie
mogłam sobie wyobrazić, dlaczego się mną opiekowała, będąc gospodynią i
uczestnikiem, nawet przy tylko kilku gościach.
Może
to dlatego, że rozejrzała się po nowych Domach i pomyślała, że jeden z nich
będzie mi odpowiadał.
Na
tę myśl nagle chciałam wrzucić samochód na wsteczny bieg i odjechać.
To
nie było w porządku.
Bo
to nie był Boone.
A
ta myśl była po prostu głupia.
On
nie był mój.
Nigdy
nie będzie mój.
A
po tym poranku nie byłam nawet pewna, czy go lubię.
I
byłam coraz mniej pewna, że on lubi mnie (buuu).
Wiedziałam
jednak, że nie mam już ochoty na seks.
Nie
miałam też ochoty na kontakty towarzyskie, pójście na drinka, oglądanie.
To
był zły pomysł.
Nawet
nie wiedziałam, o czym myślałam.
Ale
teraz nie dało się z tego wyjść. Potwierdziłam, Corinne zobaczyła mnie i
machała do środka.
Byłoby
niegrzecznie nie wejść na drinka.
Zrobiłabym
to, potem mogłabym wrócić do domu do mojego wibratora, a później zabrać swój
tyłek na zajęcia z kickboxingu i usunąć resztę frustracji z mojego systemu.
Wysiadłam
i weszłam po krętym kamiennym chodniku.
„Hej,
myślę, że to napisałam, ale miałam zmianę w klubie, dlatego jestem tak późno” –
przywitałam się, gdy się zbliżyłam.
Corinne
otworzyła drzwi dalej i zastanawiałam się, czy zrobiła swoje z kimkolwiek, kogo
wybrała, ponieważ nie była w swojej normalnej, eleganckiej, dopasowanej
sukience i szpilkach. Miała na sobie luźne spodnie, podkoszulek i modną,
zapinaną na zamek sportową bluzę i była z bosymi stopami.
„Nie
ma problemu” - mruknęła, patrząc na palce u nóg.
Znowu
dziwne.
Domom
i Dominom chodziło o kontakt wzrokowy.
To
był okręt podwodny, w którym często nie pozwalano patrzeć Domowi w oczy, w
zależności od jego instrukcji.
Chociaż
Corinne miała zasadę, że jej wspólna przestrzeń to wolna przestrzeń. Przestrzeń
zapoznawcza. Wślizgnęłaś się do swojej sceny tylko wtedy, gdy byłaś w
przestrzeni gry.
Zatrzymałam
się w jej foyer z ogromnym żyrandolem, zajrzałam do jej jasno oświetlonego,
ogromnego, ale pustego wielkiego pokoju i odwróciłam się zdezorientowana, gdy
zamykała i blokowała drzwi.
To
było, kiedy spojrzała mi w oczy i po moim kręgosłupie przebiegł chłód, a ona
wyszeptała - „Przepraszam. To klient, któremu nie odmawiasz.”
„Co?”
- odszepnęłam.
I
wtedy poczułam zimny nacisk stali na mojej skroni.
Moje
gałki oczne przesunęły się w lewo i zobaczyłam broń.
Moją
pierwszą reakcją było zamrożenie, co zrobiłam.
Drugim
był bieg, czego nie zrobiłam.
Co się działo?
„On
jest tutaj i czeka” – stwierdził mężczyzna trzymający broń.
„On,
który?” - wypchnęłam.
Tamten
(na szczęście) wyjął pistolet z mojej skóry i użył go do wskazania kierunku.
Spojrzałam
w tam.
Były
podwójne drzwi, które zawsze były zamknięte, kiedy Corinne miała imprezy.
Teraz
były otwarte.
„Chodźmy,
długo czekał” – powiedział mężczyzna.
Spojrzałam
na niego, zerknęłam na Corinne w sposób, w jaki miałam nadzieję, że zrobił
bałagan w jej głowie, zastanawiając się, czy Pepper miała rację co do tego
życia, było ono pełne różnego rodzaju świrów i powinnam z tym skończyć.
Potem
na ołowianych nogach ruszyłam w kierunku podwójnych drzwi, nie wiedząc ani nie
chcąc wiedzieć, co się za nimi znajduje.
Chodzi
mi o to, czy te dupki mnie obserwowały i teraz miałabym zostać sprzedana w
niewolę, zniknąć, aby nigdy więcej nie zobaczyć dzieci, mamy, brata, mojej grupy,
Smithiego…
Boone’a?
Czy
będę zmuszona być jakimś narkotykowym przemytnikiem?
To
znaczy, możliwości były nieskończone, a te, które przemknęły przez moją głowę w
tych momentach, kiedy szłam przez okazałe foyer Corinne, były nieprzyjemne.
Dopóki
nie dotarłam do podwójnych drzwi i nie zobaczyłam mężczyzny, który nazywał się
Cisco, siedzącego na jednym z dwóch wyściełanych foteli w półokrągłej wnęce w
czymś, co było zdecydowanie luksusowym domowym biurem.
Wstał
i uśmiechał się do mnie, jakbyśmy byli starymi przyjaciółmi, którzy wpadli na
siebie na ulicy.
Zamiast
tego, kim byliśmy.
Kilka
miesięcy temu porwał mnie, Evie, Pepper i Hattie.
A
jakiś czas wcześniej zabił gliniarza.
Więc
nie byliśmy przyjaciółmi.
Nie
byliśmy niczym.
W
ogóle.
„Znowu
się spotykamy” – oznajmił żywiołowo.
„Co
to jest?” - zapytałam.
„Wejdź
i usiądź” - Wskazał na drugi fotel Corinne, który był naprzeciwko niego, jakby
sam je wybrał.
„Ja
nie …”
„Kathryn,
chodź i usiądź. Jest późno. Jestem zmęczony. A im dłużej tu jestem, co do tej
pory było cholernie długim czasem, tym bardziej czuję się wyeksponowany, a to
mi się nie podoba.”
Zabójca
gliny, porywacz, zły facet Cisco, który czegoś nie lubi, nie wiedziałam, nie
miałam dużego doświadczenia z uciekinierami na wolności, ale uznałam, że to zła
rzecz.
Nie
wydawało mi się, że grozi mi bezpośrednie niebezpieczeństwo, że zamierzał mnie
zabić, uszkodzić lub cokolwiek innego, więc weszłam.
Zatrzymałam
się i obróciłam, kiedy jego poplecznik zamknął za mną podwójne drzwi z nim po
drugiej stronie.
„Kathryn,
tańczyłaś. Musisz być zmęczona. Chodź. Usiądź” - zaprosił.
Spojrzałam
na niego, po czym ostrożnie podeszłam i usiadłam.
On
też usiadł.
„Dobrze
wyglądasz” — zauważył Cisco.
„Uch…
dzięki” – odpowiedziałam.
Nie
powiedziałam mu, że wygląda dobrze.
Wyobrażałam
sobie, że była pewna liczba kobiet, które uznałyby kogoś za atrakcyjnego, kto
wyglądałby nikczemnie i zadziornie. I miał dobre ciało. Nie wspominając, że był
wysoki.
Po
prostu nie byłam jedną z tych kobiet.
„Podoba
mi się twoja szminka” – zauważył.
Fuj.
„Jeszcze
raz, dzięki” - wymamrotałam.
„Ukrywam
się” - powiedział.
„Tak,
wyobrażam sobie” - mruknęłam, biorąc pod uwagę, że gliniarze mieli jego broń z
odciskami palców, broń, której użył do zabicia innego gliniarza.
Ja
też bym się chowała, gdybym zrobiła coś tak ohydnego, a gliniarze, dosłownie,
mieli dymiącą broń.
„Jak
się miewa Evan?” - zapytał.
O
cholera.
Zapomniałam,
że podkochiwał się w Evie.
Czy
o to chodziło?
„Uch…
dobrze. Szczęśliwa. Całkiem się przeniosła i jest zakochana w Magu. Za kilka
tygodni zaczyna szkołę. Zdobędzie dyplom. Więc jest naprawdę dobrze. Lepiej niż
kiedykolwiek.”
Przechylił
swoją ciemną głowę na bok - „Lubisz dla niej tego Maga?”
„Tak.”
- pokiwałam głową - „Całkowicie. Świetny facet. Bardzo ją kocha. Pokazuje to.
Opiekuńczy. Chroni ją.”
„Mm”
– mruknął, odchylając się na fotelu, kładąc łokcie na podłokietnikach,
splatając przed sobą palce, wyglądając jak przerośnięte, nadąsane dziecko.
„Ja…
uh, jestem tutaj, żebyś mógł zapytać o Evie?”
Jego
skupienie przygasło, ale moje pytanie sprawiło, że jego uwaga skupiła się na
mnie.
„No,
tak” – powiedział – „I chciałem, żebyś jej powiedziała, że powiedziałem hej.”
Siedziałam
tam nieruchomo i wpatrywałam się w mężczyznę.
Corinne
w jakiś sposób sfałszowała imprezę BDSM, na którą głupio się wbiłam. Byłam tu.
Zbliżała się czwarta rano. Miałam jeden z najgorszych dni z co najmniej
ostatnich pięciu lat mojego życia (może z dziesięciu). A jakiś uciekinier przed
wymiarem sprawiedliwości zaaranżował to wszystko tylko po to, żebym mógł użyć
mnie do powiedzenia mojej dziewczynie, że powiedział hej?
„Wiesz,
byłaby to wielka przysługa, szczególnie dla Evie, i mam nadzieję, że się nie
obrazisz…” – zaczęłam - „Mam nadzieję, że rozumiesz, że pochodzi od siostry,
która troszczy się o swoją siostrę, ale jest szczęśliwa. Miała gówniane życie.
A teraz jest szczęśliwa. Szczerze od serca, dzień w dzień szczęśliwa. Więc
byłoby fajnie, gdybyś pozwolił jej być tak szczęśliwą, nie psując tego.”
Moje
przemówienie o tym, że Evie jest szczęśliwa, nie uszczęśliwiło Cisco.
Ale
nie skomentował tego.
Powiedział
- „To kolejny powód, dla którego tu jesteś. Chciałem się z tobą podzielić, abyś
podzieliła się z innymi, że nie zrobiłem tego, co ty… i ona… myślicie, że zrobiłem.”
Nic
na to nie powiedziałam.
„W
rzeczywistości Evan nie jest jedynym powodem, dla którego tu jesteś. Mam dla
ciebie do przekazania kolejną wiadomość.”
Dobra,
jak zostałam posłanniczką tego faceta?
Poważnie.
Myślałam,
że już miałam zły dzień.
Ale
cała ta scena była nową definicją złego dnia.
„Słuchaj,
Cisco…”
„Proszę,
mów mi Brett” – zgodził się.
W
ogóle nie chciałam do niego mówić.
Przesunęłam
się na swoim miejscu, niepewna, jak to rozegrać.
Był
pozornie łagodny.
Poplecznik
z pistoletem stał za podwójnymi drzwiami.
Ale
nie chciałam denerwować tego wnioskodawcy, ponieważ był mężczyzną, który kazał
komuś zaprowadzić kobietę do pokoju z pistoletem przy głowie, a nie byłam jedyną
w naszym plemieniu, która to miała. Podczas naszego porwania kazał sługusowi
zrobić to Pepper.
Chciałam
się stąd wydostać, zrobić to wciąż oddychając, wrócić do domu, zamknąć się w
sobie, wyciągnąć paralizator i pomyśleć o dniu, w którym miałam zamiar
przeprowadzić się do Maine, zanim bym zasnęła z dłonią zaciśniętą na paralizatorze.
„Chciałaś
coś powiedzieć” - podpowiedział Cisco.
„Miałam
zły dzień”.
Patrzyłam,
jak jego głowa się kiwa i wiedziałam dlaczego.
Mój
głos stał się nagle dziwny w sposób, w jaki nigdy wcześniej go nie słyszałam.
Mały.
Pokonany.
„Jak,
naprawdę zły dzień” - powiedziałam mu.
„Kathryn…”
„Ryn”
- szepnęłam.
Czy
oszalałam, czy jego oczy stały się właśnie ciepłe?
Coś
w tym, że nie mogłam temu zaprzeczyć, że jego oczy właśnie się stały się ciepłe,
sprawiło, że zaczęłam gadać.
„Mój
brat jest wściekłym, niekontrolowanym alkoholikiem. Z dwójką dzieci. Uwielbiam tę
dwójkę. I dowiedziałam się dzisiaj, że jego była jest oszustką, która od lat
oszukuje mnie, zmuszając swoje dzieci do jedzenia Cap’n Crunch i na tym kończąc
ich jedzenie, i dramatyzując, żebym zabrała je na zakupy na ubrania, podczas
gdy ona jest poza domem i wydaje na masaże pieniądze, które jej dałam.”
„Jezu”
- powiedział, brzmiąc na oszołomionego i zirytowanego.
„Wiem,
prawda?” - odpowiedziałam - „A lubiłam ją. Nie była tylko mamą mojej bratanicy
i bratanka. Była przyjaciółką. Znam ją od lat. Nie mogę powiedzieć, że jest jak
siostra, bo już od jakiegoś czasu urządza żałosną imprezę i to się pogarsza.
Ale zależy mi na niej. A teraz, kiedy skonfrontowałam ją z całą tą sprawą,
grozi, że nie pozwoli mi już więcej widywać się z dziećmi.”
Pochyliłam
się w fotelu, położyłam rękę na klatce piersiowej i dalej paplałam, kładąc całe
moje gówno na tym zbrodniczym gościu, który kazał jednemu ze swoich ludzi
przyłożyć mi broń do głowy.
Ale
domyśliłam się, że kiedy musisz to wyrzucić, nie miało znaczenia, komu to mówisz.
„A
to są moje dzieci” - uderzyłam się w pierś - „Kiedy Ang wymeldowała się tak,
jak to zrobiła, byłam dla nich jak mama” - odchyliłam się do tyłu - „Cóż, jedna
z trzech mam, moja mama i mama Ang pomagały. Ale jednak.”
„Dowiedziałaś
się tego dzisiaj?” - zapytał.
„Tak,
a odkryłam to wszystko, ponieważ facet, którego lubię, przyglądał się temu,
ponieważ jest w pewnym sensie przyjacielem, kiedy chcę, aby był kimś więcej niż
przyjacielem i chcę tego w wielkim stylu. Wiesz o czym mówię?”
Pokiwał
głową - „Mm-hmmm. Wiem.”
„Ale
byłam głupia i powiedziałam, nie, kiedy mnie zaprosił, więc poszedł dalej i
znalazł sobie inną kobietę, ale dzisiaj rzucił to i w twarz i jest wkurzony, że wkurzyłam się,
że prowadzi śledztwo w sprawie byłej mojego brata. Ale tak naprawdę nie byłam
wkurzona. Byłam zszokowana i zraniona przez Angelicę, i wiesz, trochę wściekła,
że tak łatwo się poddał i poszedł, i znalazł kogoś innego. Wyładowałam to
wszystko na nim, więc się ścięliśmy, a on prawie powiedział mi, że już mnie nie
lubi.”
„Idzie
to spokojnie, dziewczyno, ale gdyby cię chciał, nie poddałby się po tym, jak
zaprosił cię tylko raz.”
„Właściwie
zrobił to trzy razy.”
Brwi
Cisco/Bretta uniosły się do góry - „I odstrzeliłaś go trzy razy?”
Zarobiłam
twarz Jejć.
„Zakładam,
że wiesz, że to nie było mądre” - mruknął.
„No
wiesz” – wyrzuciłam ręce – „…co mam zrobić? Jest doskonały. Jest przystojny, ma dobrą pracę i skłania się ku temu, co
ja, jeśli znasz Corinne, rozumiesz to, o czym mówię.”
Jedno
skinienie - „Rozumiem to, co mówisz”.
„I
jest super słodki dla Evie i Lottie i co mam z tym zrobić, hę?”
„W
tym momencie przypomnę ci, że mam kutasa, a nie waginę, więc moja odpowiedź na
pewno będzie błędna, ale zacząłbym od powiedzenia „tak”, gdy poprosi cię, abyś
z nim umówiła się.”
Czy
stracił rozum?
„Nie
rozumiesz” – sapnęłam, odwracając wzrok, krzyżując ręce na piersi i garbiąc się
na własnym fotelu.
„Masz
rację. Nie rozumiem.”
Westchnęłam.
„To
wszystko wydarzyło się dzisiaj?” - zapytał ponownie.
Spojrzałam
na niego - „Tak, chociaż nie dotarłam do tej części, w której musiałam robić
striptiz, a potem zostałam w pół-porwana.”
„Nie
zostałaś porwana” – powiedział stanowczo.
„Miałam
broń przyłożoną do głowy.”
„Naprawdę
muszę powiedzieć chłopcom, żeby przestali robić wam to gówno” - wymamrotał.
„Bret!”
- warknęłam - „Poważnie?”
„Stają
się nadgorliwi. Myślę, że widzieli zbyt wiele filmów.
„Czy
mogę odejść?” - zapytałam.
Wzruszył
ramionami – „Jasne, chociaż wolałbym, żebyś tego nie robiła, ponieważ mamy
więcej do powiedzenia.”
„Ale
gdybym odeszła, nikt by mnie nie zastrzelił.”
Wypuścił
zirytowany oddech podczas - „Cholera, nie.”
„Więc
tak, nadszedł czas na sesję treningową z chłopcami, ponieważ broń może wydawać
się dla ciebie dodatkiem, ale dla tych z nas, którzy w tym nie żyją, jest
przerażająca jak cholera.”
Pochylił
głowę - „Zrozumiałem.”
„I
jestem trochę zmęczona i zdałam sobie sprawę, kiedy tu przyjechałam, że nie
powinnam była przychodzić, ponieważ lubię tego faceta, a nawet się nie
pocałowaliśmy i on wciąż zrujnował mnie dla wszystkich innych facetów, więc
chcę po prostu wrócić do domu i świrować, że trzymano mi broń przy głowie, a
potem pójdę spać. Innymi słowy, mój czas dzielenia się skończył. Twoja kolej.”
„Nie
zabiłem Tony’ego Crowley’a.”
Cóż,
do diabła.
Siedziałam
nieruchomo i powiedziałam cicho - „To nie jest wiele słów, ale to dużo
dzielenia się, Brett.”
„Ważne,
aby to zrozumieć”.
„Kim
był Tony Crowley?”
„Gliniarz,
który badał brudy w policji w Denver i został zamordowany, ponieważ zbliżył się
do kogoś, a ktokolwiek go załatwił, ukradł moją broń, aby to zrobić. Pistolet,
który naturalnie, ponieważ był mój, miał na sobie moje odciski palców. Zostałem
wrobiony.”
Dobrze…
Piekło.
„Nie
zabiłeś policjanta, o którym wszyscy myślą, że zabiłeś?”
„Nie.”
„Zostałeś
wrobiony.”
„Zostałem.”
„I
mówisz, że to inny glina, brudny, zabił tego Crowley’a.”
„Mówię.”
„Jasna
cholera, Brett” - wyszeptałam.
„Tak”
– zgodził się.
„Wiesz,
oni ci całkowicie nie uwierzą” – podzieliłam się.
„Wiem
o tym. Dlatego musisz przekazać tę informację Hawkowi Delgado, żeby mógł
zajrzeć do tego gówna i wyciągnąć mnie z ukrycia. To nie tak, że mam biuro, w
którym nie mogę siedzieć, bo zostałem zmuszony do podziemi, ale bycie dymem
utrudnia mi zarabianie i nie jestem za tym.”
„Nie
wiem, czy o tym wiesz, ale rozumiem, że dwaj najlepsi kumple Delgado to
gliniarze. I wcale nie jestem z nim związana, ale porwałeś jedną z dziewczyn
jego chłopaków. Nie byłam przy nim zbyt często, ale wydaje się, że lubi swoich
chłopców. Więc się nie podzielił, ale zaryzykuję przypuszczenie, że Hawk nie
jest twoim największym fanem.”
„Jego
biznes ingerował w mój częściej, niż bym chciał, więc nie jestem też jego
największym fanem” – odpowiedział Brett - „Ale w Wydziale Policji Denver w
trawie czai się wąż. A kiedy tak jest, wszyscy wbijają się w tyłek.”
W
tym momencie pochylił się w moją stronę, kładąc łokcie na kolanach i odchylając
głowę do tyłu, aby utrzymać kontakt z moimi oczami.
„I,
Ryn, kochanie, na pewno mu przypomnę, że jego dwaj najlepsi kumple, którzy są
glinami, zajęli miejsce w samym środku tego garden party.”
Racja…
Kurwa.
Rozpieszczasz nas
OdpowiedzUsuń❤️❤️❤️ oj no będzie ciekawie. Jestem zachwycona i wdzięczna ❤️🤗 dziękuję dobra kobieto❤️
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje. Jest świetna.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
OdpowiedzUsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńZapowiada się genialnie !😍Dziękuję ❤
OdpowiedzUsuńDziękuję
OdpowiedzUsuń