piątek, 25 czerwca 2021

22 - Wdowa i kret

 

ROZDZIAŁ 22

 

Wdowa i kret

 

 

 

 

Boone

 

Dzwonek telefonu Boone’a wyrwał go ze snu.

Włosy Ryn były na całej jego klatce piersiowej, jej szalik zwisał mu na brzuchu i na boku tak, żeby ona się nie zaplątała, a on tak dobrze ją rozpracował tej nocy, że nawet nie drgnęła z powodu hałasu.

Co sprawiło, że chciał się uśmiechnąć, nawet jeśli nie miał ochoty się uśmiechać, gdy dzwonił jego telefon – odwrócił głowę i sprawdził zegar – prawie o trzeciej nad ranem.

Żeby jej nie obudzić, poruszył się ostrożnie, ale szybko, by skończyć z hałasem.

Sprawdził ekran.

Dzwonił Hawk.

Boone szybko przeszukał w myślach prace, które wykonywali, a oprócz Jorge’a, Auggie’go i Zane’a (kolejny członek załogi Hawka), którzy byli poza miastem z zadaniem, nikt nie wykonywał wymaganej nocnej pracy.

Odebrał telefon ostrożnie, ale czujnie, mówiąc - „Yo, Hawk”.

„Piszę ci adres. Potrzebuję cię. Szybko. I tryb ukrycia, Boone.”

Boone spiął się i właśnie to sprawiło, że Ryn się poruszyła.

„Wszystko w porządku?” - zapytał Hawka.

„Tak i nie. Mueller i Bogart nie żyją” - odpowiedział Hawk.

Na te wieści Boone nie mógł się powstrzymać przed odepchnięciem się od łóżka, co nie poruszyło Ryn.

To ją wybudziło.

Podniosła głowę.

Ale kurwa.

Cholerny Cisco.

Nie mógł po prostu poczekać, aż coś wydobędą.

To prawda, że gówno ciągnęło się, co dla Ryn było do niczego, ale Cisco odczuwał to znacznie dłużej.

Minęły prawie dwa tygodnie po tym, jak jego rodzice opuścili miasto. Ryn oficjalnie wyłączyła się z płatnego urlopu, ale Smithie nadal jej płacił, a jej to się nie podobało. Trzymanie przy niej ochrony stawało się trudne. A ponieważ panował spokój i nic się nie działo, zespół odbył dwie dyskusje na temat tego, czy uważają, że mężczyzna z nią 24 godziny na dobę jest jeszcze potrzebny.

Hawk czuł, że lepiej dmuchać na zimne.

Boone był rozdarty.

Absolutnie się zgadzał, że lepiej dmuchać na zimne.

Ale Ryn walczył. Zbliżali się do wysłania komunikatu prasowego, że Smithie's jedzie do rewii i będą mieli wielką imprezę w dniu premiery. Smithie zainstalował dodatkowe oświetlenie, aparaturę do efektów specjalnych i zmodyfikował swoją scenę, aby dostosować ją do różnych rutynowych zajęć dziewcząt.

Zbliżał się czas wyjścia.

I chociaż Ryn pracowała z Lottie, Pepper i Dominique nad ich układami (nie z Hattie, Hattie była w trybie pełnego wyłączenia, co było czymś innym, z czym zmagała się Ryn i cała Drużyna Marzeń), nie zbliżała się do powrotu do jej życia.

I oczywiście, dzięki temu, zaprzyjaźniony przestępca Ryn, wróżka, ojciec chrzestny, postanowił wziąć sprawy w swoje ręce.

Jeszcze raz.

„Pieprzony Cisco” - powiedział do Hawka.

„Co?” - wyszeptała Ryn, trochę zaspana, trochę zaniepokojona.

„To nie był Cisco” - powiedział Hawk - „Samobójstwo.”

Jasna cholera.

„Co mówisz?” - zapytał.

„Po prostu przyjedź, Boone” - rozkazał Hawk - „Szybko. Nie wiem, jak długo Eddie może utrzymać tę scenę w czystości, byśmy mogli się przyjrzeć. Axl jest w drodze, żeby mieć oko na twoje mieszkanie i Ryn. Jego ETA to pięć minut.”

„Napisz do mnie, jestem tam” - powiedział.

„Idź” - odparł Hawk i rozłączył się.

Boone opuścił rękę z telefonem i spojrzał przez cienie na swoją kobietę.

„Muszę iść, kochanie.”

„Czy z Brett’em wszystko w porządku?”

„O ile wiem, ale muszę iść”

„Dlaczego powiedziałeś jego imię?”

„Mała, nie jest w to zamieszany” - Ujął jej policzek w dłoń - „Wyciągnąłem pochopne wnioski. Ale muszę się gdzieś dostać i to szybko. Porozmawiamy, kiedy wrócę do domu. Tak?”

Ona nawet się nie zawahała.

Skinęła głową.

Chryste, kochał tę kobietę.

Uświadomił to sobie w chwili, gdy wyszła z łazienki w przebraniu nauczycielki chemii.

Nie chodziło o seks.

Chodziło o to, że Ryn namierzyła coś, co, jak sądził, powiedział jej mimochodem i ruszyła, by dać mu wspomnienie, którego nigdy nie zapomni.

Nie orgazm, którego nigdy by nie zapomniał (choć może też nie zapomnieć tych, które dała mu tamtej nocy).

Nie potrafił sobie wyobrazić, jakiej wymagało od niej odwagi, by się tak dla niego otworzyć.

Ale poszła na całość, żeby to dla niego zrobić.

Teraz wiedziała, że może to zrobić.

Ale trzeba było trochę pieprzonej śmiałości, by stać się łatwym celem dla niego w sposób, który wykraczał poza ich obecną grę, ale mogło służyć do wzmocnienia tego, albo mogła absolutnie polec.

Robiąc to dla niego.

Boone to uwielbiał.

I kochał ją.

Pokazała, jak wiele jest do kochania, zanim to zrobiła.

O tak.

Absolutnie.

Jak i później.

Na przykład powiedział, że musi wyjść z łóżka o trzeciej nad ranem, a ona nie zatrzymuje go zadając pytania.

Ale jego słodka Ryn w okularach i czółenkach, dbająca o swojego mężczyznę, to był ten moment, w którym wiedział.

Po prostu wiedział to teraz jeszcze lepiej, kiedy ją pocałował szybko, odsunęła się od niego i wstał z łóżka.

Boone ubrał się i pocałował ją szybko, zanim wyszedł.

Miał wiadomość, a dzięki ich śledztwu znał już ten adres.

To był dom Bogarta w Englewood.

Zauważył jeepa Axla, zanim wsiadł do samochodu i wiedział, że jego kumpel gdzieś tam jest, pilnując wszystkiego.

Następnie pojechał pod ten adres i zaparkował trzy przecznice dalej, w cieniu między latarniami, szedł alejkami i zbliżał się do płotów, kołysząc się szeroko w blasku ulicznych latarni, aż dotarł do uchylonej tylnej bramy Bogarta.

Przeszedł przez nie, powoli otwierając bramę ramieniem, żeby móc ją zatrzymać, gdyby narobiła hałasu. Ruszył tylnym chodnikiem, a Hawk otworzył tylne drzwi, zanim tam dotarł.

Światło nad nim było z czujnikiem ruchu, ale się nie aktywowało.

Żarówka wciąż tam była.

Boone nie widział wyraźnie w ciemności, ale wciąż widział trochę srebra na gwincie żarówki.

Ktoś ją odkręcił.

I wątpił, żeby Hawk był wyposażony w drabinę.

Innymi słowy, nie byli pierwszymi, którzy tej nocy przybyli w trybie ukrycia.

Boone wszedł.

Eddie tam był. Hanka nie było.

Mag tam był. Mo nie był.

Za dużo ludzi, za dużo uwagi.

Załoga była nieliczna.

Były też dwa martwe ciała oświetlone lampkami telefonów komórkowych Eddiego i Mag’a, i na pierwszy rzut oka mówił, że to samobójstwo.

Boone nie wierzył w to gówno przez sekundę.

„Przyznanie się” - burknął Eddie.

Boone zwrócił na niego uwagę i miał problemy z zauważeniem go, ponieważ zasłony były zaciągnięte, a światła telefonu skierowane nisko. Ale na ciemnym cieniu, który był jego ciałem, głowa Eddiego drgnęła, żeby coś wskazać i mówił dalej.

„Mówi, że spiskowali, by zabić Crowley’a, bo dowiedział się, że brali gratisy od prostytutek i pieniądze na boku, aby zapewnić ochronę niektórym alfonsom. Mówi, że Bogart dokonał zabójstwa, ale pomysłem Muellera było wrobienie Cisco. Mueller dotarł do punktu, że nie mógł już z tym żyć. Bogart nie był zadowolony, że Mueller próbował go namówić, by wystąpił i wyszedł na jaw. To nieszczęście rosło do tego stopnia, że Mueller nie czuł się już bezpiecznie, ponieważ zaczynał mieć pewność, że Bogart zabije go, a może skrzywdzi jego rodzinę. I tak Mueller zajął się sytuacją w jedyny sposób, w jaki potrafił, aby zapewnić Crowley’owi sprawiedliwość, na którą zasłużył.”

To wszystko sprawiło, że w końcu stał się bohaterem. Mueller zrobił źle, miał poczucie winy, obaj służyli ostateczną sprawiedliwością swojemu bratu w niebieskim mondurze.

Absolutna bzdura.

Boone nie skomentował tego.

Zauważył - „To dużo jak na list pożegnalny”.

„Tak” - odpowiedział krótko Eddie.

„A jak to jest, że jesteś tutaj, a nikt inny nie jest?” – zapytał Boone.

„Ponieważ dostałem SMS-a od Muellera, że sytuacja została załatwiona, a Hank i ja, Mitch i Chudy, Hawk i jego chłopcy możemy się wycofać.”

Boone wciągnął powietrze.

„A Hank zadzwonił około pięciu minut po tym, jak dostałem wiadomość, mówiąc, że dostał wiadomość, tak jak ja, z numeru Muellera, że dziewczyna jest bezpieczna, a Cisco jest czysty. Zgadujemy, że ta dziewczyna to Ryn” - zakończył Eddie.

Boone poczuł, jak ściska mu gardło, więc wyrzucenie z niego pytania wymagało wysiłku.

„Co do cholery?”

„Masz mnie” - Eddie nie do końca odpowiedział.

„Jest zbyt cholernie schludnie” - wtrącił Mag.

„Mamy rację w naszych podejrzeniach. Nie chodzi tylko o tych dwóch. Jest większe” - powiedział Hawk - „I zaczęliśmy robić bałagan, więc odcinają balast i zabezpieczają tyły. Jeśli są mądrzy, cokolwiek robią, skończy się wraz z końcem tych dwóch.” - Jego cień machnął ręką, wskazując ciała - „Ale instynkt podpowiada mi, że to nie jest to, do czego to zmierza.”

„Wyłącz ogrzewanie, połóż się, zreorganizuj, wróć mądrzejszy i silniejszy” – zgadł Boone.

„Tak” - zgodził się Hawk.

„Odkręciłeś żarówkę od czujnika ruchu?” - zapytał Boone Hawka.

Ale Eddie się wtrącił - „Co?”

„Z tyłu jest żarówka i została odkręcona na tyle, by nie nawiązać połączenia” - powiedział Hawk.

Eddie skinął głową i Boone wiedział, że zanotował to sobie w pamięci.

„A Corinne Morton i Ryn?” - zapytał Boone.

Eddie odpowiedział.

„Zapomniałem wspomnieć, że to też było w liście pożegnalnym. Morton, żeby wrzucić Cisco. Ryn tak samo. Chociaż według Muellera, który rzekomo napisał notatkę, był to pomysł Bogarta. To Bogart przestępcę, którego zapuszkował, postawił na Ryn, a sam zrobił to Morton, która, jak stwierdził Mueller, wywierała na nich presję w imieniu swojego klienta, ponieważ wiedziała, że są brudni. Więc nie tylko chcieli użyć jej jako środka do celu, ale także ją uciszyli.”

„Chcę przeczytać tę notatkę” - powiedział Boone.

Światło telefonu komórkowego Eddiego skierowało się w tę stronę.

Boone zaświecił własną, przytrzymał ją przy ziemi kilka centymetrów przed sobą i ruszył w tamtą stronę, uważając, by niczego nie poruszyć.

Kiedy przechodził, Mag zapytał - „A co z martwą prostytutką?”

„Żadnej wzmianki o niej” - odpowiedział Eddie.

„Zapomniał o niej?” - kontynuował Mag.

„Przy tych popierdoleniach, zgaduję raczej, dla nich po prostu nie miała znaczenia” - odpowiedział Eddie z nieskrywanym obrzydzeniem.

Pochyliwszy się nad tym, ale nie dotykając, Boone przeczytał notatkę.

Małe, niechlujne pismo odręczne.

Choć precyzyjne i wąskie na papierze w linie.

Było tam wiele rzeczy, wszystko, co Eddie podsumował, wszystko na jednym arkuszu, łącznie z tym, czego Eddie nie powiedział. Że Eddie i Hank byli tymi, którzy zwrócili uwagę, ponieważ byli „dobrymi gliniarzami”, Mueller wiedział, że „przejrzą to dla Tony’ego” i, że Mueller przepraszał za wszystko, co zrobił.

Ładne, błyszczące i zawiązane na kokardę.

Boone podszedł bliżej i skierował na nią swoje światło.

Pismo mężczyzny. Głębokie zagłębienie długopisu. Może wskazywać, że napisane w stresie, który mógł pochodzić od człowieka, który wiedział, że ma zamiar zamordować swojego partnera i zastrzelić siebie. Możliwe, że napisał to z pistoletem przyłożonym do głowy i wiedział, że jego czas na tej ziemi szybko dobiega końca.

Boone powiedziałby im, żeby się pieprzyli.

Gdyby wiedział, że został wydany i zginie, jego krew byłaby na tym papierze, a nie odręczne pismo. I tylko raz spotkał Muellera, ale w głębi duszy wiedział, że Mueller był tego samego rodzaju człowiekiem.

Ale stojący za tym faceci, kimkolwiek byli, nie zostawiliby notatki, która nie była napisana ręką Muellera.

Chyba że znali fantastycznego fałszerza.

„Musimy wytropić wszystkich znanych fałszerzy” - mruknął Boone.

„Tak” - zgodził się Hawk.

Boone wyprostował się, odwrócił i oświetlił ciała.

Wymyślili scenariusz „zabij albo daj się zabić”.

Zakrywając ich podstawy. Ale także sprawiając, że Bogart, który był znany jako większy dupek z tej dwójki, stał się najbardziej złym facetem.

W końcu nie ma miana bohatera dla Kevina Bogarta.

Bogart trzymał pistolet blisko ręki. Na pierwszy rzut oka umarł, trzymając ją. Strzał w klatkę piersiową. Prosto w serce. Leżał płasko na plecach.

Boone odwrócił swoją uwagę. Mueller był rozwalony.

Podszedł do ciała i przykucnął na boku.

Strzał w głowę, prawa strona, broń kaliber 45, dlatego Bogart leżał na plecach. Siła tego kalibru kuli w tej małej przestrzeni powaliła go właśnie tam, zniszczyła jego serce, był martwy, zanim uderzył w podłogę.

Mueller zrobił to sam, siedząc na podłodze naprzeciwko swojego partnera, opierając się o przód fotela, z nogami wysuniętymi przed siebie, nie skrzyżowanymi. Jego ręka z pistoletem opadła z pistoletem wciąż w jego uścisku. Był luźny, ale był tam, przy jego boku.

Boone jeszcze raz omiótł światłem.

Ściana za Muellerem, dziura po kuli. Na wypadek, gdyby ktoś przeoczył wiadomość, że Bogart jest dupkiem, strzelił do swojego kumpla, by nie wymierzył sprawiedliwości za brata, którego zabili. Zamiast tego w próbie ratowania własnego tyłka.

Boone wykonał kolejny rzut oka w bok. Rozpryski krwi i mózg przeszły sześć stóp przez pokój, po całej podłodze, nisko na ścianie.

Zabity siedzący na tyłku.

Zmarł zachowując swoje miejsce. To, co zostało z jego głowy, przechylało się na bok, jego ciało było zgarbione, ale wyprostowane.

Nie ze skrzyżowanymi nogami. Nogi proste.

Skrzyżowanie nóg nie utrzymałoby go w pozycji pionowej po wykonaniu tego strzału, ale jego nogi nie były nawet skrzyżowane.

Nie było żadnego podparcia, aby utrzymać go w pozycji pionowej.

„Jak on nie upadł na bok, biorąc strzał z 0,45?” – zapytał Boone.

Eddie podszedł bliżej i przykucnął.

Hawk podszedł bliżej i zrobił to samo.

Aby uniknąć rozprysku, wszyscy stłoczyli się po jednej stronie ciała.

Mag zbliżył się, ale stanął nad nimi z telefonem komórkowym uniesionym, ale skierowanym w dół na ciało.

„Tam. Koszula” - burknął Mag.

Wszyscy skupili się na jego koszuli.

Ślad na dole. Bawełna.

Małe zgniecenia na klatce piersiowej. Ledwie zauważalne.

Jakby ktoś miał materiał w swoim uścisku.

„Mogli walczyć z Bogartem” - zauważył Eddie.

„Ktoś mógł go trzymać, żeby wziął kulę” - zauważył Hawk - „Trzymał się po prawej stronie, więc rozpryski nie zostały naruszone”.

Mag przesunął latarkę - „Żadnych śladów na dywanie”.

„Nieprzytomny?” - zapytał Boone.

„Nie usiedziałby spokojnie, gdyby ktoś strzelił mu w skroń 0,45” – powiedział Eddie.

„Dlaczego mieliby go trzymać?” – zapytał Mag.

„Może nie nieprzytomny. Może niesprawny” - zauważył Hawk, prostując się, by wstać i pytając Eddiego - „Zgłaszasz to?”

„Hank czeka na pięć minut później, aż ja zadzwonię. A to powinno się wydarzyć jakieś dziesięć minut temu” - odpowiedział Eddie.

Hawk skinął głową i wykonał gest ręką, który oznaczał, że Mag i Boone się poruszyli.

„Porozmawiamy” - Boone usłyszał, jak Hawk mówi cicho do Eddiego.

„Tak” - zgodził się Eddie.

Przy tylnej bramie Hawk rozkazał - „Rendez-vous, biuro”, zanim, w różnych kierunkach, wszyscy rozpłynęli się w nocy.

*****

„Wdowa i kret”.

Nie zawracali sobie głowy salą konferencyjną.

Mo i Axl zostali wezwani i wszyscy stali z przodu stacji roboczych, kiedy Hawk zaczął to po tym, jak pojawił się ostatni Axl.

Boone nie kwestionował werbalnie obecności Axla.

Ale to go denerwowało.

„Kret dowiedział się o naszym spotkaniu z Mamá Nana. Wdowa po Crowley’u opowiadała o Eddiem, Hanku i Ally” - ciągnął Hawk.

To miało sens, ponieważ nie tylko nikt nie wiedziałby, że zespół Hawka wykonuje ruchy, nawet gdyby obserwowali i robili to uważnie, nie zastosowano trybu pilnego.

Źli faceci prawdopodobnie wiedzieli trzy rzeczy.

Pierwszą: po tym, jak Bogart i Mueller odwiedzili Ryn, zawodnicy spotkali się w biurach Hawka.

Druga: Mamá Nana zaaranżowała spotkanie.

I na koniec: Lynn Crowley miała kilka wizyt.

Mogą też szemrać o tym, że Chudy i Mitch zadają pytania.

Ale to reputacja Hawka, Lee, a może nawet Chaosu, pomagającego w domu Ryn, sprawiła, że najwyraźniej to ich uwierało.

Dość, że zabili dwóch własnych.

Zwrócili uwagę.

Teraz ją zbijali.

„Dobra wiadomość jest taka, że Ryn jest wolna” - powiedział Hawk.

To było.

Powód, dla którego Axl tam był.

„Jesteś tego pewien?” - zapytał Axl.

„Może nie wiedzieli, jak bardzo Cisco pragnie zapewnić jej bezpieczeństwo, co doprowadziło do śmierci ich marionetki, a to ich zdemaskowało” - odpowiedział Hawk - „Boone i Ryn wtedy zaczynali, więc może nie docenili zaangażowania Boone’a w jego kobietę, która zyskała naszą ochronę, a nie są głupi, wiedzą, że przykuło to naszą uwagę. Tak czy inaczej, albo jedno i drugie, nie będą znowu tak głupi.”

To miało sens.

Nadal trzeba było zachować środki ostrożności.

„Ale zamierzamy przedsięwziąć środki ostrożności” - Hawk przemówił myślami Boone’a i skierował na niego wzrok - „Przycisk paniki z nią przez cały czas. Także zainstalowany w jej mieszkaniu. Umieściliśmy lokalizator na jej samochodzie. Robimy kilka sesji treningowych z Dorianem w Smithie’s. I informuje cię o tym, dokąd się wybiera i jak długo spodziewa się tam być.”

Boone skinął głową.

To będzie działać.

„Oznacza to, że Cisco wie, że może mieć kreta i nie zlikwidował go” – zauważył Mag.

„Ja też bym nie zlikwidował” – powiedział Hawk - „Jakbym miał załogę lojalną wobec mnie, nie zacząłbym z ich wybierać, wstrząsając zaangażowaniem tych, których znam i niepotrzebnie przerzedzając mój zespół. Włożyłbym ser do pułapki, aby mieć pewność, że dostałbym tego, którego bym potrzebował. W przeszłości nie docenialiśmy Cisco. Ten człowiek chce, żebyśmy myśleli, że jest zbirem. Chce, by wszyscy myśleli, że jest zbirem. Nie jest bandytą. Jest podejmujący decyzje. Cierpliwy. I mądry. Wystawił trochę sera. Dopiero okaże się, czy złapie tego, który go wydawał.”

„To sprawia, że Mamá jest w tym” - powiedział Boone.

„Mamá wie, gdzie jest, ale co więcej, Cisco wie, że ją tam umieścił, więc jeśli myślisz, że poszedł o krok dalej, aby zapewnić Ryn bezpieczeństwo, możesz sobie wyobrazić, dokąd poszedłby dla Mamá” - odpowiedział Hawk.

„Więc myślisz, że Mamá też jest czysta?” - zapytał Axl.

Hawk potrząsnął głową - „Nie dokładnie. Myślę, że Mamá potrafi o siebie zadbać. Ale wie o wszystkim, o czym my się dowiadujemy, więc może najlepiej to zrobić.”

Jak mówimy o tym.

„Czy znasz historię o tym, jak zeszli się Cisco i Mamá?” – zapytał Boone.

„Nie wiedziałem, ale zapytałem, a Mamá była rozmowna, ponieważ myślę, że chciała, abym wiedział, co sprawia, że Cisco. Więc teraz wiem, że ma to związek z dziewczyną o imieniu Cristina, która nie jest już dziwką dla swojego chłopaka, dilera narkotyków, ale zamiast tego jest na Uniwersytecie Columbia, studiując literaturę” - odpowiedział Hawk.

„Jezu, Columbia. Mamá idzie o krok dalej, dając możliwość zdobycia stopnia naukowego na jednym z najlepszych uniwersytetów w kraju” – mruknął Axl.

„Mamá nie jest tą, która płaci jej czesne ani czynsz” - powiedział Hawk.

„Jezu” - powiedzieli Boone i Axl.

„To dziewczyna Cisco?” – zapytał Mag, nie ukrywając nadziei, że oznaczałoby to, że Cisco nie będzie się koncentrować na Evie.

„Nie, to tylko dziewczyna, która potrzebowała kogoś, kto wydobędzie ją z gówna.” - odpowiedział Hawk - „I Cisco to zrobił.”

Cóż.

Jezu.

I znowu Boone walczył z uczuciem, że mógłby polubić tego faceta.

„Więc robi solidną robotę dla Cristiny…” - Boone porzucił ten ślad.

Podniósł go Hawk - „Mamá nie pozwala, by taki dobry uczynek się ślizgał”.

„Dała mu to, czego potrzebował, by przejąć rynek.” - domyślił się Boone.

Hawk skinął głową, ale powiedział - „Nie podzieliła się tym. Ale nie trzeba być orłem, żeby to pojąć. Po pomocy w pokonaniu Valenzueli, który miał skłonności, z którymi nie mogła się pogodzić, ma mężczyznę, którego może szanować, tak samo jak każdego takiego jak Cisco, mężczyznę, który ma niektóre z jej wrażliwości, te ważne, u władzy. A kiedy to zrobiła, on jest jej winien.”

„To może być jej upadek” - powiedział Mag.

„Mogę się mylić, ale domyślam się, że zrezygnowali z Cisco, stracą zainteresowanie Mamá, jeśli kiedykolwiek mieli.” - odpowiedział Hawk - „Nikt nie zna zasięgu jej sieci. Po prostu wszyscy wiedzą, że to rozległe. Rozumiem, że nie chce być na widoku. Ale skłania ich do unikania kogoś takiego jak ona, nie tylko z powodu pytań, które padłyby, gdyby była celem, ponieważ nigdy nie zrobiła niczego jawnie nielegalnego, lub gówna, którym mogłaby manewrować, gdyby zawiodła i działała w zemście, ale fakt, że mogą być zamieszki, za które ktoś musi odpowiedzieć, jeśli zostałaby zmieciona. Ale w sumie wykonali odważne ruchy, które ich spieprzyły, i widzę dziś oznaki, że zamierzają podjąć poważną zmianę kierunku.”

„Robią to, robiąc cholernie śmiały ruch” - zauważył Mo.

„Tak” – zgodził się Hawk - „Ale nie możesz zaprzeczyć, że jest w tym ostateczność”.

Mężczyźni skinęli głowami, ponieważ żaden z nich nie mógł temu zaprzeczyć.

„Chcę pluskwy w domu Lynn Crowley i chcę ją mieć na oku” – rozkazał Hawk.

Innymi słowy, Ryn był bezpieczna, Cisco był czysty, ale zespół się nie poddawał.

To nie pasowało Boone’owi.

„Jestem w tym” – powiedziała Mag.

„Chyba nie sądzisz, że Lynn Crowley dla nich pracuje” – wtrącił Axl z powątpiewaniem w głosie.

„Myślę, że jest cholernie przerażona i trzymają na niej łapy.” - powiedział mu Hawk.

„Zaczekaj chwilę” - wtrącił Boone, czując pewien ciężar, że jego chłopcy robili to częściowo w swoim czasie, częściowo za grosze Hawka, a, jeśli można było uwierzyć złym facetom, Ryn była bezpieczna – „Nie zwijamy się?”

Hawk spojrzał na niego.

„Mam dwóch mężczyzn, którzy wiele dla mnie znaczą, którzy spędzili całe swoje kariery na radzeniu sobie z jakimś obskurnym gównem dla dobra społeczeństwa. A tego rodzaju rzeczy zaśmiecają każdego, kto trzyma odznakę. Ale co więcej, wpełzłoby to głęboko do moich wnętrzności. Wiedziałem, że istnieje możliwość, że każdego dnia szedłbym do pracy obok gówna. Chudy miał do czynienia z mętami, wie, jak nisko może zejść ludzkość, żył z tym pod przykrywką. Trzyma w sobie swoje gówno. Ale to torturuje Mitcha. I chcę, żeby to się skończyło.”

Boone to zrozumiał.

Całkowicie.

Kiwnął brodą.

„Chcę, żebyś nawiązał kontakt z Cisco” - kontynuował Hawk - „Dam ci bezpieczny telefon. Wątpię, czy to dla niego koniec. Nie odetchnie z ulgą, nie wróci do pracy i nie zignoruje tego, że go namierzali. A my nie możemy go kontrolować. Moglibyśmy mieć ten sam cel, ale pracowalibyśmy nad tym z różnych przyczyn. Musimy zobaczyć, czy jest gotowy do współpracy. Jeśli tak, mógłby być atutem.”

Boone nie kwestionował tego.

Pracowali ze znacznie gorszymi.

Hawk zakończył odprawę, a Boone wyszedł z bezpiecznym telefonem.

Odszukał numer we własnej komórce, wpisał go do bezpiecznego i w drodze do domu zadzwonił do Cisco.

„Niech zgadnę, miałeś ciekawą noc” - odpowiedział Cisco.

„Przyjmuję, że wieści się rozniosły.”

„Dobrze to rozumiesz. Ekipy informacyjne i wszystko, mój człowieku. Policjant policjanta i samobójstwo gliniarza? Wielkie gówno.”

„Więc jesteś czysty” - powiedział mu Boone.

„Co mówisz?” - zapytał Cisco.

„Wiadomość wysłana, zostałeś wrobiony. List samobójczy był bardzo długim wyznaniem na temat Crowley’a, Morton i tego, co stało się z Ryn.”

„Cóż… cholera” - powiedział powoli Cisco.

„I odtąd Hawk chce współpracować.”

„Cóż, cholera” - powtórzył Cisco, tym razem z humorem.

„Nas to nie bawi, Cisco” - powiedział mu Boone.

Całe poczucie humoru opuściło jego głos, gdy zapytał - „Myślisz, że mnie bawi?”

„Myślę, że to trzeba zrobić, a najlepszym sposobem nie jest żucie na przeciwległych końcach i nadzieja, że spotkamy się w środku.”

Cisco nie spieszył się z odpowiedzią.

Potem powiedział - „Oczywiście, mam kilka spraw do załatwienia”.

Oczywiście.

„Potem usiądziemy” - zakończył Cisco.

„Obowiązkowo” - odparł Boone - „I ostatnia rzecz, zastanów się, jaki sądzisz dług, że nadal jesteś winien Ryn.”

Nie zapomniał, że w notatce do niej Cisco wspomniał o „częściowej” płatności.

„Z nią wszystko w porządku?” - zapytał Cisco.

„Będzie o wiele bardziej, jak podzielę się nowinami, kiedy wrócę dziś do domu.”

„Mieszkacie razem” - wymamrotał Cisco - „To było szybkie.”

Nie oficjalnie.

Ale nowy blask spotkania z kimś, z kim się łączyłeś, kto cię rozśmieszył i sprawił, że poczułeś się głęboko i był świetnym pieprzeniem, nie minął.

A Boone wiedział, że tak się nigdy nie stanie.

Biorąc pod uwagę ich niestabilny początek, nadal uważał, że powinni mieć własne przestrzenie, aby wycofać się do swoich kątów, gdyby znaleźli się w sytuacji, w której musieli to zrobić.

Ale za kilka miesięcy tak. Zrobi ruchy, by uczynić to oficjalnym.

Kilka miesięcy później wykona więcej ruchów, aby uczynić to bardzo oficjalnym.

„Opiekuj się nią, Sadler” - zażądał Cisco.

„Jakbyś musiał mi to mówić” - odparł Boone - „Gotowe. Porozmawiamy wkrótce.”

A potem się rozłączył.

Reszta drogi do domu nie trwała długo, ale pokonał ją, myśląc trochę o Kevinie Bogarcie, który był dwukrotnie żonaty, dwukrotnie rozwiedziony i miał troje dzieci, dwoje z pierwszą, jedno z ostatnią, żadne z nich mieszkało z nim.

Ale Lance Mueller był żonaty od osiemnastu lat, co wydawało się być trwałe (do tej nocy) i miał dwoje dzieci w liceum.

Teraz mieli tatę, który był brudnym gliną, ale prawdopodobnie nie brał gratisów od prostytutek, a nawet gdyby ekipa Hawka posprzątała ten bałagan, żona i dzieci Muellera prawdopodobnie przeżyją resztę życia myśląc, że nie tylko to zrobił, ale także zabił swojego partnera.

I to sprawiło, że Boone zaczął się zastanawiać, co o tym wszystkim pomyślą inni żołnierze z jego załogi.

Wymykasz się spod kontroli, nie tylko jesteś martwy, ale twoja pamięć jest skażona w brzydki sposób, zarówno publicznie, jak i, co gorsza, dla tych, których kochasz.

Wrócił do tego, co Hawk powiedział o tropieniu kreta i nie traceniu lojalności tych, którzy byli właśnie tacy. Wierni. Znalezienie słabego ogniwa przy jednoczesnym utrzymaniu silnego zespołu.

Jego załoga nie miała pojęcia, jak duży to był, kto był w to zaangażowany, ani nawet w co byli zaangażowani. Jedynymi zdalnie widocznymi żołnierzami byli Mueller i Bogart.

To oznaczało, że za tą operacją stał ktoś z mózgiem.

Ale dzisiaj była gigantyczny błąd. Takie dramatyczne gówno prawie zawsze zwiastowało początek końca.

Co sprawiło, że Boone zaczął się zastanawiać, czy Hawk i on w pewnym sensie się nie mylili. Czy tamci nie schylali się, by przetrwać burzę, tylko po to, by wyjść silniejsi. Ale zamiast tego, cokolwiek robili, było to bliskie ukończenia. Zamierzali dostać to, czego chcieli. I warto było wykonać desperacki ruch, by to chronić.

Porozmawia o tym jutro z Hawkiem.

Teraz był w domu, a kiedy zaparkował i wbiegł po schodach, by dotrzeć do Ryn, znalazł ją jak podejrzewał.

Obudzona, zwinięta w kłębek na kanapie i oglądającą telewizję.

Prawdopodobnie kanał kryminalny.

„Wszystko w porządku?” – zapytała natychmiast, rozwijając się, jakby miała postawić stopy na podłodze i podejść do niego.

„Nic mi nie jest, mała” - odpowiedział, nie tracąc czasu na szybki dotarcie do niej, żeby nie wstawała.

Wszyscy w porządku?” – ciągnęła, jej oczy intensywnie wpatrywały się w jego twarz.

„Tak” - Usiadł obok niej, zgarbił się, oparł stopy na stoliku do kawy i przyciągnął ją do siebie - „Ale mam dobre wieści i kilka dziwnych wieści.”

„Najpierw przekaż mi dziwne wieści” – zarządziła.

„Obaj Mueller i Bogart nie żyją.”

Sapnęła.

„A zanim dojdziesz do wniosku tak jak ja, to nie był Cisco. To było samobójstwo.”

Kolejne sapnięcie.

„Mueller się przyznał” - powiedział jej. „Do wszystkiego. Cisco jest oczyszczony. Możesz bezpiecznie prowadzić swoje życie jak zwykle, z pewnymi środkami ostrożności” - dodał, aby była przygotowana, kiedy podzieli się tymi ostrzeżeniami.

„Samobójstwo?”

Pokiwał głową.

„Naprawdę?” - pchnęła.

Potrząsnął głową.

„O cholera” - mruknęła.

„W przypadku, gdybyś to przegapiła dobrą wiadomość, dla ciebie to koniec.” - zauważył.

„Tak, i mam dziwne wieści. Po prostu powstrzymujesz się od złych wiadomości, to znaczy, że nie jest to dla ciebie koniec.”

Zabawna. Wierna. Hojna. Wspaniała. Słodkie ruchanko.

I mądra.

To była jego dziewczyna.

„Dwaj z najlepszych kumpli Hawka to gliniarze, kochanie” - przypomniał jej.

„Rozumiem – powiedziała.

Dociągnął ją tak, że siedziała głównie na jego kolanach.

„Ale to już dla ciebie koniec” - powtórzył - „Możesz wrócić do Smithie’s i kroczyć dumnie w swoim śmiesznym futrze, a my ustalimy harmonogram prac w domu i, jeśli będziemy chcieli, zatrudnić kilku facetów, aby go dokończyli, abyś mógł go kupić na rynku i zacząć szukać twój następny projekt, a życie będzie po prostu życiem.”

„Życie będzie po prostu życiem” - papugowała - „To prawdopodobnie ta część, która będzie dziwna.”

Pocałował ją krótko, odsunął się i powiedział - „Przyzwyczaimy się do tego”.

Uśmiechnęła się do niego, zobaczył tam ulgę i to go ucieszyło.

Zobaczył tam również coś głębszego, a to oznaczało, że czuła to samo, co Boone z głębią swoich emocji do niego, i to go nie zaskoczyło. Widział to od tygodni.

Nadal bardzo mu się to podobało.

I na koniec zauważył, że włożyła koszulę nocną, ale nadal miała obrożę.

Co oznaczało, że następny pocałunek, który wziął, nie był krótki.

Podniósł ją w tym czasie i zaniósł do łóżka.

To był koniec wysiłków, które zamierzał podjąć.

Potem kazał jej wykonać całą pracę.

*****

To było dwa dni później, kiedy Boone wracał do biura z Magiem po tym, jak byli na spotkaniu z cennym nabytkiem do innej pracy, Hawk wyszedł prosto ze swojego miejsca na szczycie ogromnej sali w stylu audytorium i zawołał - „Mężczyźni. Tu na górze.”

Boone spojrzał na Mag’a, Mag spojrzał na Boone’a, a potem weszli do biura Hawka.

Nie siedział za biurkiem, ale Hawk nie należał do ludzi, którzy często siadali.

Był oparty o bok z rękami skrzyżowanymi na piersi.

Mag wszedł ostatni i zamknął drzwi.

Kiedy wszyscy się na nim skupili, Hawk wyłożył - „Dostałem telefon od Eddiego. Jak wiecie, to gówno z Muellerem i Bogartem wydarzyło się w Englewood, pod jurysdykcją ich policji, więc Eddie i Hank odpadli. Mimo to Eddie zna tam koronera i zadzwonił do niego. Ten powiedział mu od razu, że stawia na podwójne zabójstwo, biorąc pod uwagę, że profil toksykologiczny Muellera wykazał tak wysoki poziom Rohypnolu[1], że nie tylko nie byłby w stanie wykonać tego precyzyjnego strzału prosto w serce Bogarta, ale miałby problem z wycelowaniem w swoją własną głowę.”

Boone poczuł ulgę po tym kolosalnym spapraniu.

„Więc mamy to” - zauważył - „A przynajmniej mamy coś, czego gliniarze nie mogą zignorować.”

Hawk potrząsnął głową.

Następnie podzielił się - „Raport właśnie złożony. Orzekł samobójstwo. I żadnej wzmianki o Rohypnolu.”

„Co do cholery?” - zapytała Mag.

„To było pytanie Eddiego. Więc zadzwonił do koronera. Pięciokrotnie. Kiedy mężczyzna w końcu odebrał, zaprzeczył, że kiedykolwiek powiedział Eddiemu o tych wynikach i był nieugięty, że na profilu żadnego z mężczyzn nie znaleziono Rohypnolu.”

Cholera, kurwa…

„Dopadli go” - powiedział Boone.

Hawk skinął raz głową - „Dopadli go.”

„Cholera” - mruknął Boone.

„I mamy rację, to jest duże” - stwierdził Mag.

Hawk ponownie skinął głową - „Mamy rację. To jest duże. Bo to nie to. Eddie otrzymał tę wiadomość, poszedł do oficerów śledczych i zapytał, czy zlecili ocenę prawdziwości listu pożegnalnego i czy sprawdzili odciski ze światła z tyłu. Detektyw, który złapał sprawę, stwierdził, że nie ma powodu, aby oceniać notatkę ze względu na orzeczenie sądu, i nie ma powodu, aby sprawdzili odciski ze światła, ponieważ rzekomo poszedł śladem Eddiego i twierdzi, że zadziałało. DA zamknie to tak, jak jest. Gwóźdź do tej trumny trafi do wieczornych wiadomości.”

„Ale teraz Eddie w tym jest” - powiedział złowieszczo Boone.

„Teraz jest tam Eddie” - zgodził się Hawk - „I dlatego postawili przed tym jego i Hanka. Nie wspominając, odnotowali w swoich tekstach Chudego, Mitcha i mnie. Dostali moc. Są gotowi pójść o krok dalej. Ale mogą być rozsądni, dali nam to, czego chcieliśmy. Czas, abyśmy wszyscy wycofali się i zamknęli.”

Nikt nic nie powiedział.

Ciszę przerwał Hawk.

„Lee jest lepszy w tym gównie, więc jego chłopcy są przy mnie, żeby dowiedzieć się, czy mu zapłacili, czy też coś mają na niego. Eddie odpada. Jest teraz zbyt widoczny. Hank, Chudy i Mitch też. Malik sprawdzi, czy uda mu się zdobyć kopię tej notatki. Kiedy już to wszystko zdobędziemy, zaczniemy stamtąd.”

Tym razem Boone i Mag pokiwali głowami.

„W porządku, ludzie, spisek się zagęszcza” - powiedział Hawk, przygotowując się do zakończenia odprawy - „Boone, zacznij rozmawiać z Cisco. Ja powiem Mamá. A kiedy będę miał wasze następne rozkazy, będziecie wiedzieli.”

Obaj mężczyźni kiwnęli podbródkami i wyszedł za drzwi.

„Chryste. Oszołomiony. Prawdopodobnie na tyle świadomy, by w jakiejś części swojej głowy wiedzieć, co się dzieje, całkowicie niezdolny do zrobienia czegokolwiek. Czy to na wpół popieprzone, że źle się czuję, że Mueller tak miał?” – zapytał Mag w drodze do swoich stanowisk pracy.

„Nie. Nie mam dużo miłości do tego mężczyzny i możesz z tego wyczytać, że żadnej, ale to trudne. Sprawiedliwość powinna być sprawiedliwa. Powinno być wiadomo, co zrobił i kim był, i powinien za to zapłacić. Ale jego rodzina będzie myślała, że szedł od swojej żony, żeby pieprzyć prostytutki i nawet im nie płacił, potem zabił swojego partnera i gwarantuje zamkniętą trumnę? A on był naćpany i nie dano mu nawet szansy na walkę, zanim go zabili?” - Boone potrząsnął głową.

„Złowrogie gówno” - mruknął Mag.

„Widzieliśmy gorsze rzeczy” - zauważył Boone.

„Tak” - westchnął Mag.

Dotarli do swoich stacji roboczych, które znajdowały się obok siebie, a Boone dostrzegł tabliczkę z nazwiskiem Mag’a z napisem #1 CHŁOPAK.

Evie mu to dała.

To było cholernie głupie.

Dawali Magowi gówno za to bez końca.

Przełknął to z łatwością w sposób, w jaki Boone zastanawiał się, czy ta tabliczka nie była jego najcenniejszą własnością.

Po tym, o czym rozmawiali wcześniej w drodze, aby spotkać się z nowym nabytkiem, uznał, że ma rację.

Więc zabrał ich od ciężkich tematów i do tego, o czym rozmawiali w drodze.

Coś o wiele lżejszego.

„W ten weekend?” - zapytał.

„W ten weekend” - potwierdził Mag.

Z ciekawości, aby być przygotowanym, Boone zapytał - „Ile kosztował pierścionek?”

„Nie chcesz wiedzieć” - wymamrotała Mag.

Boone zaczął chichotać - „Dostaniesz nową tabliczkę za piętnaście dolarów, a Evie dostanie Tiffany’ego.”

Mag spojrzał mu w oczy i powiedział - „Warto”.

Boone wiedział, że jest.

Kurwa, ale on o tym wiedział.

Uniósł rękę, złapał Mag’a za ramię i ścisnął.

Potem obaj mężczyźni wrócili do pracy.

 



[1] Lek o działaniu nasennym, przeciw lękowym, uspokajającym, zmniejszającym napięcie mięśni szkieletowych…

8 komentarzy:

  1. Uuu Mag idzie na całość!
    Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, aż strach pomyśleć jaka akcja wyniknie w kolejnym rozdziale. Już się nie mogę doczekać

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję, cyrk świata. Gliniarz naćpany pigułką gwałtu. Intryga się zagęszcza. Mag się oświadcza, co jest piekielnie słodkie. Edi się wścieka. Oj będzie się działo 😁❤️

    OdpowiedzUsuń